Justins POV
Patrzyłem zszokowany i
zdezorientowany na wyjście od mojej sypialni. Policzek wraz z brzuchem, w który
dostałem notesem, bolały. Ale nie bolało tak bardzo jak moje serce.
Spojrzałem na dziewczynę,
która leżała obok mnie i zmarszczyłem brwi.
- Kim Ty kurwa jesteś? –
warknąłem, a ta prychnęła pod nosem i podniosła się z łóżka, ubierając swoje
dziwkarskie ciuchy.
- Tajemnica zawodowa. – wzruszyła
ramionami i wyszła. Co kurwa?
Podniosłem się z łóżka i
nałożyłem na siebie bokserki, a potem spodnie dresowe, po czym wyszedłem na
korytarz. Ryan Good, Ryan Butler, Alfredo, Za i Khalil również wyszli ze swoich
sypialni, a konkretniej z pokoi gościnnych. Zrobiliśmy sobie wczoraj taki męski
wieczór, gdzie graliśmy w koszykówkę, potem na konsoli, trochę piliśmy,
rozmawialiśmy i takie tam. Ale nie wypiłem na tyle, żeby nie pamiętać, co
wczoraj się stało, bo wypiłem zaledwie dwa piwa.
- Który z Was zamówił mi
tą dziwkę do pokoju? – warknąłem zły, smutny i sfrustrowany w jednym. Wszyscy
wzruszyli ramionami, kręcąc bezradnie głową, oprócz jednego z nich… Alfredo.
- Chciałem sobie tylko
pożartować, stary. Sorry. – westchnął cicho i uśmiechnął się. Myślałem, że go
rozniosę.
- Słyszałeś przed chwilą
te krzyki w moim pokoju? – spytałem.
- To mnie obudziło. Czemu
ta dziwka krzyczała? – zaśmiał się, a inni chłopacy skarcili go wzrokiem.
- To nie ta dziwka
krzyczała. To Lily wróciła wcześniej niż zaplanowała i mnie zobaczyła z tą
laską. Rozwaliłeś mi związek, rozumiesz to kurwa? – wysyczałem przez zęby,
zaciskając dłonie w pięści. Miałem ochotę coś rozwalić.
- To miał być tylko żart,
uspokój się, bracie. – westchnął.
- Żart, tak? Jak
posuwałeś Selenę, kiedy byłem chory, to to też był „żart”?
- O czym Ty mówisz?
- Myślisz, że jestem
takim idiotą za jakiego mnie uważacie? Myślisz, że byłem ślepy i nie widziałem,
że mój przyjaciel pieprzy moją dziewczynę, kiedy tylko ma do tego okazję? –
gotowało się we mnie ze złości – Wypierdalaj z mojego domu i nie pokazuj mi się
na oczy. – wrzasnąłem. Fredo wzruszył jedynie obojętnie ramionami i zszedł na
dół, a następnie wyszedł. Popatrzyłem na resztę moich przyjaciół i wziąłem
głęboki oddech, kręcąc bezradnie głową.
- Powinieneś wytłumaczyć wszystko
Lily. Jak chcesz, to będziemy mogli z Tobą pojechać tam, gdzie teraz jest.
Właśnie, gdzie ona jest? – podszedł do mnie Khalil i poklepał mnie po plecach,
uświadamiając mi, że on jak i inni nie byli w to wszystko zamieszani.
- Nie wiem, po prostu
sobie poszła – wzruszyłem ramionami – Znajdę ją. – powiedziałem i chciałem
pójść do swojego pokoju, aby wziąć jakąś koszulkę, ale Khalil złapał mnie za
ramię, tym samym zatrzymując mnie.
- Poszukasz jej, ale nie
teraz. Ty jak i ona musicie opaść z emocji, bo inaczej się pozabijacie albo
jeszcze gorzej pokłócicie. – powiedział Butler, a inni skinęli głową na znak,
że się z nim zgadzają.
- A co jak sobie coś
zrobi? – spytałem, chowając twarz w dłoniach i próbując domyślić się, gdzie
mogłaby pójść.
- Lily jest rozsądna i
nic sobie nie zrobi. To prędzej Ty byś sobie zrobił. – uśmiechnął się
delikatnie Za, a ja nie potrafiłem nie odwzajemnić uśmiechu.
Koło godziny dziesiątej
moje emocje całkowicie opadły, wziąłem prysznic na uspokojenie, zjadłem śniadanie
i byłem gotowy tam pojechać. To znaczy, jeszcze nie wiem gdzie dokładnie, ale
wiem, że tam gdzie znajduje się Lily.
Postanowiłem zabrać ze
sobą Ryana Gooda, bo jest z nas wszystkich najstarszy i najbardziej rozsądny,
zawsze potrafi wprowadzić spokój do chaotycznej sytuacji, a poza tym znałem go
już przez wiele lat, więc zna mnie na wylot.
Wyjechałem samochodem z
garażu, a następnie pojechałem nim pod bramę, którą ochroniarz od razu
otworzył, jednak poczekałem z wyjazdem. Otworzyłem okno, kierując wzrok na
umięśnionego mężczyznę.
- Wiesz może gdzie jest
Lily? Mówiła Ci gdzie idzie? – spytałem, poprawiając okulary słoneczne na moim
nosie.
- Tak, zawiozłem ją rano
do jej starego domu. – odparł oficjalnie, posyłając mi krótkie spojrzenie bez
żadnego uśmiechu na ustach. Dziwne.
- Zawieź nas tam. –
powiedziałem równie oschle i wyszedłem z samochodu. Ryan przesiadł się na tylne
siedzenia, ja na miejsce pasażera, a ochroniarz usiadł po stronie kierowcy.
Pod domem Lily
znaleźliśmy się jakieś półgodziny później. Wysiadłem z auta razem z Ryanem i
podeszliśmy do drzwi. Wziąłem głęboki oddech, próbując wymyślić jak mam zacząć
się przed nią tłumaczyć.
Gdy powtarzałem sobie
poszczególne słowa w głowie, Ryan tak po prostu zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Spojrzałem
na niego złowrogim wzrokiem, a po chwili przed nami stanęły dwie dziewczyny.
Jedną z nich była Chelsea, a drugiej nie znałem, ale to pewnie też jakaś
przyjaciółka Lily.
- Jeszcze masz tupet, aby
tutaj przychodzić? Jakie wytłumaczenie powiesz? Byłeś pijany? Lily Ci nie
wystarczała? No mów. – produkowała się jedna po drugiej, jednak nie zwracałem
na to uwagi. Chciałem rozmawiać tylko z moją Lily.
- Przestańcie. Nie
przyszliśmy tutaj się kłócić. – powiedział Ryan, żeby je uspokoić. Dziewczyny
teraz zaczęły naskakiwać na niego, dlatego wykorzystałem sytuację i wszedłem do
domu, a mój przyjaciel zamknął za mną drzwi, tym samym zostając z Chelsea’ą i
tą drugą na dworze. Przekręciłem zamek w wejściu, aby nie mogły tu wrócić, po
czym poszedłem do salonu, gdzie zauważyłem Lily. Brunetka siedziała na kanapie
z podkulonymi kolanami pod brodą, obejmując nogi rękami. Naciągnęła na dłonie
bardziej rękawy swojej bluzy i westchnęła melancholijnie. Jej piwne oczy były
zaczerwienione, ale nie płakała, aczkolwiek we wzroku Lily znajdował się żal i
smutek, żadnej złości. Twarz, która zazwyczaj jest blada, teraz była całkowicie
biała i gdy przyglądałem się tak dziewczynie, to dochodziłem do wniosku, że
przypomina bardziej zjawę niż człowieka.
Niepewnie usiadłem obok
niej i przejechałem wierzchem dłoni po jej policzku, jednak wtedy brunetka od
razu odskoczyła ode mnie, usadawiając się na drugim końcu kanapy.
- Nie dotykaj mnie. –
wychrypiała.
- Lily, chcę porozmawiać…
Nie zdradziłem Cię. – powiedziałem, zastanawiając się nad swoimi dalszymi
słowami.
- Więc ciekawe, co tamta
laska robiła u Ciebie w łóżku. – burknęła pod nosem, cały czas mi się
przyglądając, tak jakby chciała wyłapać choćby odrobinę kłamstwa z mojej twarzy
oraz słów.
- Wczoraj wieczorem
zrobiliśmy sobie z chłopakami męski wieczór, a wśród przyjaciół był też
Alfredo, który postanowił mi zrobić ten mały „żart”. Nigdy nie powinnaś była
tego zobaczyć, a on nigdy nie powinien był tego zrobić. – mówiłem spokojnym
tonem głosu, żeby nie zdenerwować dziewczyny jeszcze bardziej, lecz wewnątrz
miałem ochotę roznieść Fredo za to co zrobił.
- I czemu mam Ci wierzyć?
– wymamrotała i zmarszczyła brwi. Oczy Lily zaszkliły się.
- Myślisz, że zdradziłbym
Cię po przejechaniu całych Stanów Zjednoczonych bez jedzenia, picia, snu i w zimnie
tylko dla Ciebie? Że po tych wszystkich próbach zaufania, zapoznaniu Cię z moją
mamą, traktowania Cię jak księżniczkę, intrygach Seleny, straceniu naszego
dziecka, mógłbym naprawdę Cię zdradzić tylko dla chwili przyjemności? Kurwa
mać, każdego dnia zakochuję się w Tobie jeszcze bardziej, a Ty myślisz, że
byłbym w stanie zamówić sobie dziwkę na jedną noc. – kiedy skończyłem mówić,
poczułem dłoń Lily na swojej dłoni. Brunetka przysunęła się bliżej mnie, a ja
złapałem jej biodra i posadziłem sobie dziewczynę na kolanach, jednak nie
ukrywam, że byłem zdziwiony, że tak szybko mi uwierzyła.
Zwilżyłem swoje
spierzchnięte wargi, a następnie pocałowałem Lily czule, pokazując jej tym
pocałunkiem wszystkie uczucia, które czułem w stosunku do niej. Poczułem, że dziewczyna
uśmiecha się poprzez pocałunek, który po chwili zaczęła odwzajemniać z równą
czułością.
- Chodźmy na górę. –
szepnęła, a ja skinąłem głową. Podłożyłem dłoń pod jej kolana, drugą na plecach
i uniosłem piwnooką w górę jak do ślubu. Krętymi schodami poszedłem na górę, a
na korytarzu Lily wskazała mi, do którego pokoju mam iść. Prędko to zrobiłem,
po czym położyłem ją wygodnie na łóżku. Pochyliłem się nad brunetką, kolana
opierając po obu stronach jej bioder, a ręce po dwóch stronach głowy. Żadne z nas
się nie odzywało, żadne z nas nie mrugnęło, patrzyliśmy sobie jedynie w oczy, a
cisza, która nas otaczała była naprawdę… przyjemna.
Jej zaróżowione, pełne
wargi uchyliły się i uznałem to za znak. Ponownie zatopiliśmy się w pocałunku,
tylko teraz było to intensywne oraz wypełnione pożądaniem, które wypełniało nas
oboje od dawna. Bez przerywania pocałunku, Lily wsunęła palce w moje włosy,
zaczynając je mierzwić oraz ciągnąć lekko za końcówki, a nogi oplotła wokół
moich bioder, przyciągając mnie tym ruchem jeszcze bardziej do siebie. Językiem
uchyliłem jej wargi i wsunąłem go do środka, przejeżdżając od razu jego
koniuszkiem po podniebieniu, tym samym drażniąc go.
Oderwałem się od ust
dziewczyny po jakimś czasie i zacząłem składać mokre pocałunki na jej szyi,
dyskretnie zaciągając się zapachem jej ciała. Pachniała wanilią.
Lily zdjęła moją
koszulkę, a dłońmi zaczęła błądzić po moich plecach, które co jakiś czas
drapała paznokciami. Złapałem za gumkę od jej legginsów i ściągnąłem je razem z
majtkami. Brunetka ponownie owinęła mnie nogami wokół bioder, a świadomość, że
jej dolna partia ciała jest bez żadnego odziania i tylko dla mnie, doprowadzała
mnie do szału.
Po chwili oboje
pozbyliśmy się wszystkich swoich ubrań i wpatrywaliśmy się w siebie, próbując
wyczytać jakiekolwiek emocje ze swoich oczu. Lily pociągnęła za mój
nieśmiertelnik, tym samym przysuwając moje ciało bliżej swojego.
- Nie mam gumek przy
sobie. – mruknąłem niezadowolony.
- Od tamtej wpadki
zaczęłam brać tabletki w razie czego… - pogładziła mój policzek. Zwilżyłem
swoje wargi i pocałowałem ją czule, zaraz po tym wchodząc w nią.
To było nasze pierwsze,
prawdziwe tego typu zbliżenie. Wydaje mi się, że ta moja zdrada, która nie była
zdradą, potwierdziła nasze uczucia w stosunku do siebie nawzajem i chodź z
jednej strony straciłem „przyjaciela”, to zyskałem Lily, która w pełni mi ufała
i była moja, tylko moja. Moja prawdziwa dziewczyna.
________________
Rozdział krótki, wiem.
Chciałam przedłużyć tą ostatnią scenę, ale uznałam, że sami sobie możecie ich
wyobrazić :D
Btw, strasznie podoba mi
się Lily na tym nowym nagłówku, ona jest taka piękna, jejuś :c
Miałam coś jeszcze
napisać, ale zapomniałam co ;-; No nieważne..
Komentujcie i w ogóle,
dziękuję za tyle wejść <3
Tweetujcie z hashtagiem #JilyHEpl
Jej super rozdzial ❤❤ moglabys mnie informowac o nowych misiu ? @xxtysiaxxx
OdpowiedzUsuńOMG! Ten rozdział mimo nieprzyjemnego dla nich początku był strasznie słodki. Uwielbiam to czytać.Tak bardzo się cieszę, że Lily uwierzyła Justinowi, że jej nie zdradził. Naprawdę.. to co zrobił Alfredo było przegięciem. Czekam na następny rozdział @Alex41789
OdpowiedzUsuńOh jak miło :3
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny
Tyle czekalam, warto bylo kocham Cie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i super opowiadanie. Cieszę się, że wrócili do siebie i wszystko się wyjaśniło. Nie mogę doczekać się nn :)
OdpowiedzUsuńWow. Nie sadzilam ze to tak sie stanie. Myslalam ze Lily nie bedzie chciala wg rozmawiac z Justinem a tu buum. Wyladowali w lozku. Szkoda tylko ze tak malo rozwiajasz scenki. Nie chodzi mi tu o ostatnia ale wgl. Fajnie by bylo jak bys dokladniej pisala. Ale rozdzial mi sie barrdzo spodobal. Czekam na nn ��
OdpowiedzUsuńSuper, szkoda ze krotki:(
OdpowiedzUsuńUf pogodzili się! I był seks na zgodę ahahaha <3 jakoś trudno mi sobie wyobrażać Fredo jako tego złego idk haha. Cudo rozdział, ale stanowczo za krótki :( | @LLWTBBE
OdpowiedzUsuńCudo, cudo, cudo <3
OdpowiedzUsuńNapiszę to co zawsze czyli asdgdfhajagshaghsgaha!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest genialny.
Odkąd w rozdziale 19 dałaś link do tego bloga o Selenie przeczytałam większość lol
Alfredo! Ale z niego świnia! Dobrze, że Justin pozbył się takiego 'przyjaciela'.
Bardzo pocieszyłaś mnie, bo dziś się dowiedziałam, że mój dziadek umarł i naprawdę czytając to ff zatraciłam się i o niczym nie myslałam z wyjątkiem naszej dwójki, dziękuję x
Ale trochę krótki :(
Czekam na następny rozdział i życzę weny x
@luvbiebsandmint
super rozdział! taka moja odskocznia od codzienności, jutro się rozpiszę a tera idę spać bo padam na twarz ;c
OdpowiedzUsuńpogodzili się! i ostatnia scena taka mrr hahah żal żal żal!! Alfredo! to przez cb! dobrze, że Jus cię wyeksmitował! przyjaciółki Lily są kochane! aww. Szkoda, ze krótki ale już mogę nn przeczytać :D przepraszam, że dopiero teraz komentuje ale odsypiałam tydzień bo zdawałam chyba z 6 przedmiotów! udało się ze wszystkimi *_* także super rozdział i do nn much love weny i nie wiem czego jeszcze :D xoox
UsuńŚwietny :) @Little1Lies
OdpowiedzUsuńSwietny :D
OdpowiedzUsuńomg czm nie żyje w ff
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Awww....Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem kocham co raz bardziej <333 ;***
OdpowiedzUsuńjeju tak ten szablon jest cudowny. ogólnie to tak myślałam, że justin jej nie zdradził bo bardzo ją kocha, a ostatnia scena, mmm, hahahahha. nie mogę się doczekać następnego rozdziały, świetnie piszesz i w ogól,e z każdym rozdziałem kocham to coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę że on jej nie zdradził i że Lily mu uwierzyła. Alfredo przegiął i on się nazywa przyjacielem.?! Dobrze że Justin go wykopał :) Końcówka jest najlepsza a cały rozdział agsjgakskdlafsak..... Czekam na kolejny <3<3<3
OdpowiedzUsuńTen tydzień bez he był najdłuższy w życiu
OdpowiedzUsuńFuck idiot Alfredo :#
Szablon jejku * * jaki cudowny Lil jest taka piękna ale czemu ona nie jest z Justinem w realu,ale nadzieja matką głupich
Seks na zgodę ? Normalka :*
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty <3
Super :)
OdpowiedzUsuńJustin niewinny :) Alfredo ty idioto. !!!! Co za debil przecież on mógł zniszczyć ich związek. Dobrze że Justin kopnął go w cztery litery. xD Lily mu uwierzyła i wszystko jest perfect;* na zgodę oczywiście musiało być coś więcej ;) heh. Rozdział zajebisty. Do następnego. Ten nagłówek jest śliczny;**
OdpowiedzUsuńAjdhevsjznrbwh awww *w*
OdpowiedzUsuńCzy tylko wedlug mnie oni tak bardzo by do siebie na zywo pasowali? :)
Btw. Kocham twoj ff i Ciebie tez za to ze go piszesz <3
Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu ;33
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi się nie zbyt podoba szablon ale rozdział cudowny:)A może by tak dać na szablon Justina i Lily z długimi włosami bo w końcu ma je za hodować do Danger'a :) Naprawdę kocham to opowiadanie i czekam na nn mam nadzieję że w ferie będą dodawane częściej:)Bardzo mi się też podoba że pogodzili się w tym rozdziale i nie będę musiała się zamartwiać że Lily coś sobie zrobi
OdpowiedzUsuńBędzie szablon z długimi włosami, gdy będą nagrywać Dangera :) A ferii mam tylko tydzień, do tego w lutym, więc jakoś dużo rozdziałów nie uda mi się dodać :)
UsuńOmg super rozdzial.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
@aga_belieber
cudny rozdzial
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humor! Jesteś genialna dziękuję ♥
OdpowiedzUsuń