Lilys POV
Po jakiejś godzinie
podniosłam się i szybko włożyłam na siebie ubrania, które Justin ściągnął ze
mnie ze trzy godziny temu. Po cichu wyjęłam z walizki przypadkowe odzianie i
poszłam do łazienki równie cicho, aby nie obudzić Justina.
Odkręciłam wodę pod
prysznicem, ręcznik zawiesiłam na kabinie prysznicowej, a już po chwili ciepła
woda rozluźniała każdy spięty mięsień w moim ciele. Nalałam żel na gąbkę i
wcierając płyn w ciało, przymknęłam powieki, jednocześnie wzdychając. Z jednej
strony czuję się głupio, że wybaczyłam Justinowi tę „zdradę” tak szybko, ale z
drugiej strony wierzyłam mu. Czemu miałabym mu nie wierzyć? Kiedy się
tłumaczył, to nie dostrzegłam w jego oczach ani krzty kłamstwa, a poza tym nie
wydaje mi się, że mógłby mnie zdradzić po tylu staraniach. Według mnie, ta
sytuacja jedynie potwierdziła nasze uczucia w stosunku do siebie, czyli tak
jakby wyszła nam na dobre, chociaż dla obcej osoby może brzmieć to nieco
absurdalnie.
Po umyciu swojego ciała i
wytarcia go, założyłam czerwone, poszarpane spodenki, szarą bokserkę i
czarno-białą koszulę w kratę, którą postanowiłam zostawić rozpiętą. Umyłam
jeszcze na koniec zęby, a następnie wyszłam z pomieszczenia i wróciłam się do
sypialni. Justin już nie spał, był ubrany i patrzył się na mnie z uwagą,
ilustrując przy tym każdy najmniejszy szczegół mojego ciała.
- Pojedziemy zaraz do
domu? – spytałam i wrzuciłam wcześniejsze ciuchy do walizki, którą zamknęłam. Blondyn
skinął głową na moje pytanie, co oznaczało odpowiedź „tak”.
- Tak w ogóle, to gdzie
jest Chelsea i Mara? – zapytałam, kiedy Justin ruszył samochodem spod podjazdu.
- Ryan gdzieś je zabrał,
nie przejmuj się. – ujął moją dłoń i musnął z czułością jej wierzch.
Momentalnie się zarumieniłam, bo uwielbiałam takie słodkie, delikatne gesty.
Rozpięłam swój pas i
usiadłam bokiem, aby mieć dobry widok na mojego chłopaka. Jego blond włosy były
roztrzepane, a mina skupiona na drodze. Mogłabym nie odrywać od niego wzroku.
Ten chłopak nie jest po prostu przystojny, on jest piękny. I jest najpiękniejszy,
kiedy się uśmiecha, nieprawdaż?
Zerknęłam zdezorientowana
na drogę, gdyż Justin nie skręcił na skrzyżowaniu, aczkolwiek nie odezwałam się
ani słowem.
Niedługo potem
zauważyłam, że znajdujemy się blisko Beverly Hills, jednak blondyn nie wjeżdżał
tam, tylko zaparkował pod jakimś szklanym domem. Strasznie mi się podobał. Był
imponująco wielki i przejrzysty. Nigdy nie widziałam żadnego domu zrobionego
praktycznie z samego szkła, dlatego ten zaparł mi dech w piersiach.
- Czyja to posiadłość? – spytałam
po wyjściu z samochodu. Justin wyjął z kieszeni klucze i podał mi je.
- Nasz dom. Nowy dom. –
odpowiedział, a ja popatrzyłam na niego zszokowana.
- Dlaczego go kupiłeś? –
wymamrotałam.
- To miał być prezent walentynkowy.
Teraz wydaje się być prezentem idealnym, bo możemy zacząć tak jakby na nowo, a
wcześniejsze sytuacje, które stały się pomiędzy nami zostaną w tamtym domu,
który już i tak znalazł kupca. – uśmiechnął się delikatnie.
- Wystarczyłby mi
pluszowy miś – mruknęłam, ilustrując dom – Ale dziękuję, kochanie. – wzięłam klucze
od Justina, a następnie objęłam jego szyję dłońmi i pocałowałam go czule.
Chłopak niemalże od razu zaczął odwzajemniać pocałunek, jednak po chwili
oderwał się od moich ust.
- Chodźmy do środka. –
jego uśmiech się poszerzył. Skinęłam głową i weszłam razem z nim na teren
posiadłości. Ścieżka wyprowadziła nas na środek terenu, a następnie musieliśmy
pójść tam schodami i wtedy wyszliśmy na drzwi frontowe. Gdy Justin otworzył dom
swoją parą kluczy, to weszliśmy do środka. Z przedpokoju udaliśmy się do kuchni.
Pomieszczenie miało otwartą przestrzeń i znajdowała się tam długa, szara
wysepka, a przy ścianie kuchenka, piec, lodówka i pełno szafek oraz innych
mebli kuchennych, które również były utrzymane w szarych barwach. Pomiędzy
okapem i szafkami na górze, a kuchenką i szufladami na dole, było tam okno z
którego widać było ogród. Za kuchnią znajdowała się mała jadalnia, w której
stał okrągły stół, a dookoła niego krzesła. Niby nic wielkiego, ale wyglądało
to na przyjemne pomieszczenie. Salon również był otwarty i znajdował się zaraz
przy kuchni. Ściana zrobiona ze szkła, ukazywała widok na inne domy sąsiadów.
Beżowe kanapy stały prostopadle w stosunku do siebie, a naprzeciwko jednej z
nich znajdowała się niezbyt wysoka ściana, na której wisiał telewizor i jakiś
obraz. Pomiędzy kanapami znajdował się też przezroczysty stolik. Dopiero teraz
zorientowałam się, że dom nie jest zwykłym domem. Jest to okrąg. Nie było
praktycznie żadnego sufitu i jak spojrzało się w górę, to widać było korytarze,
które, uwaga, również były zrobione ze szkła.
Justin zaprowadził mnie w
inną część domu i pomieszczenie tam również przypominało salon, ale było
mniejsze. Od tego „salonu” były drzwi do pokoju, w którym znajdowały się dwie,
małe kanapy i stolik. Na ścianie ukazywały się też szklane drzwi i jeśli by się
je otworzyło, to od razu znajdowałoby się przy basenie. Następnie udaliśmy się
na taras/ogród czy jakkolwiek można to nazwać. Dom miał kształt takiego pączka,
więc w środku, czyli tej dziurze w pączku, był ogród i stół z krzesłami.
Potem poszliśmy na górę,
gdzie było pełno sypialni i każda wyglądała praktycznie tak samo, oprócz tej
ostatniej – naszej, do której trzeba było iść długim, szklanym korytarzem.
Pomimo długiej drogi, była ona najładniejszym pokojem w całym domu. Łóżko stało
na środku pokoju, ale jego zagłówek znajdował się przy ścianie. Ściana
naprzeciwko łóżka w połowie była zrobiona ze szkła i zaokrąglona, a z okna
mieliśmy widok na całe Los Angeles. Przy sypialni znajdowały się też drzwi do
łazienki i garderoby. Otworzyłam drzwi od tego ostatniego pomieszczenia, a tam
znajdowały się już moje ubrania razem z ubraniami Justina.
- Kiedy to przywiozłeś? –
popatrzyłam zdziwiona, jak i uśmiechnięta na chłopaka, który stał i przyglądał
się każdej mojej reakcji.
- Wczoraj zanim przyszli
chłopacy. Zaraz przyniosę Twoją walizkę i tak jakby możemy już tutaj mieszkać. –
objął mnie od tyłu, muskając przy okazji moją szyję.
- Ale ja mam też różne
książki i inne takie. – zaśmiałam się, bo blondyn zaczął łaskotać mnie lekko w
brzuch.
- To też przywiozłem,
spokojnie maleńka. Nie sądzisz, że zakup nowego domu trzeba jakoś uczcić? –
przestał mnie łaskotać, a zaczął błądzić palcami po moim podbrzuszu w taki
sposób, że na moim ciele od razu pojawiła się gęsia skórka. Justin szybkim
ruchem odpiął guzik od moich szortów, a one zsunęły się na dół.
- Specjalnie założyłaś
stringi? – wychrypiał mi do ucha, a ja wzięłam głęboki oddech, żeby zaraz się
nie rozpłynąć pod jego gorącym spojrzeniem, odurzającym zapachem perfum i
dotykiem, który odsyła mnie do raju.
- Może… - szepnęłam,
przymykając powieki. Tył głowy oparłam na jego ramieniu, a ręce opuściłam
wzdłuż ciała, tym samym dając chłopakowi dostęp do całej siebie. Jego zwinne
palce powędrowały pod cienki materiał mojej bielizny i zaczęły masować
najczulsze miejsce w całym moim ciele. Może uznacie, że jestem łatwa, ale co
mam zrobić, jeśli dotyk Justina zaczyna być moim uzależnieniem? Nie wiem, co on
robi i jak to robi, ale wystarczy jeden czulszy gest i jestem jego, całkowicie.
Tak samo było w hotelu w Glasgow, od razu mu się poddałam.
Nagle blondyn odwrócił
mnie tak, bym stała z nim twarzą w twarz, a dłonie ułożył na moich biodrach. Następnie
uniósł mnie i położył na łóżku, a sam usadowił się pomiędzy moimi nogami. Czule
muskał mój brzuch, językiem wodząc dookoła pępka, lecz potem przeniósł pocałunki
na podbrzusze. Patrząc mi w oczy, złapał zębami gumkę stringów i zsunął je, a
one już po chwili wylądowały na podłodze. Rozszerzył moje nogi i zaczął całować
wewnętrzną stronę ud, omijając jednak moją kobiecość. Wiedziałam, że się
drażnił, ale byłam zbyt rozpalona i poddana, żeby mu się sprzeciwić. Jego język
nagle powędrował na moją łechtaczkę, na której zaczął zataczać kółka, co jakiś
czas ją ssąc. Jęknęłam cicho. Ten chłopak wiedział, co ma robić, abym
całkowicie odleciała.
W pewnym momencie telefon
Justina zaczął dzwonić. Uniosłam swoje ciało na łokciach, by popatrzeć na
niego, jednak wtedy blondyn pokręcił przecząco głową i kontynuował swoje ruchy,
co oznaczało, że nie zamierza odbierać. Niespodziewanie poczułam w sobie dwa
palce, którymi Justin szybko poruszał, jednak nie zaprzestał sprawiania mi
przyjemności ustami. Moje pomruki zmieszane z jękami, ucichły, gdy teraz to
moja komórka zaczęła dzwonić. Przewróciłam teatralnie oczami i z kieszeni
koszuli, którą wciąż miałam na sobie, wyjęłam telefon i odebrałam go.
- Tak? – wymamrotałam
prawie onieprzytomniona rozkoszą, bo chłopak ani na moment nie zastopował.
- Ty i Justin macie
zaproszenia na Oscary w przyszłą sobotę. Macie pójść, bo niedługo wychodzi nowy
singiel Justina i musi być wokół Was zamieszanie. – powiedział Scooter po
drugiej stronie.
- Mhm… Coś jeszcze? –
spytałam, czując jak już blisko dojścia jestem.
- Nie, nic. Czemu
dyszysz?
- Biegnę. – mruknęłam,
próbując myśleć o czymś innym niż seks z Justinem, bo nie miałam zamiaru dostać
orgazmu podczas rozmowy ze Scooterem.
- Dobra, to nie
przeszkadzam. Przekaż Bieberowi wiadomość.
- Przekażę. Cześć. –
rozłączyłam się i odłożyłam komórkę na szafkę nocną. Chłopak gwałtownie
przyśpieszył ruchy swoich palców oraz ust, a ja nie mogąc się już powstrzymać,
doszłam, jęcząc przy okazji jego imię.
Gdy mój oddech się
unormował, to uniosłam się na łokciach i popatrzyłam na usatysfakcjonowanego
Justina.
- Uważam, że powinnam się
odwdzięczyć. – zwilżyłam swoje wargi i usiadłam, zbliżając się do Justina. Złapałam
go za ramiona, a on podciągnął się i ułożył wygodnie na łóżku.
- Cóż, a ja uważam, że to wspaniały pomysł. – zadziorny uśmiech
przyozdobił jego twarz. Zaśmiałam się i usiadłam okrakiem na udach chłopaka,
zaczynając odpinać rozporek od jego spodni.
***
22.02.2015
***
Wyszłam z łazienki w
samych stringach, mając nadzieję, że Justin nie wejdzie zaraz do sypialni, bo
wtedy rzuciłby się pewnie na mnie. Poszłam do garderoby i wyjęłam z niej
wczoraj zakupioną, czarną, połyskującą sukienkę od Diora, która sięgała aż do
ziemi i miała szerokie ramiączka, które zakrywały całe ramiona. Włożyłam ją na
siebie i przejrzałam się w lustrze, mając nadzieję, że nie prześwitują mi
piersi i całe szczęście, nie prześwitywały. Niestety nie mogłam założyć stanika
do tej sukienki, bo wtedy brzydko by się odbijał na materiale.
Po założeniu jeszcze
czarnych, zamszowych szpilek, zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie Molly,
która zawsze mnie czesze i robi makijaż na różne gale oraz inne wystąpienia. To
była jedna z moich zaufanych przyjaciółek, jak i „stylistek”, jeśli tak można
to nazwać.
Kiedy minęło jakieś 30
minut, przednie kosmyki moich włosów były spięte do tyłu, a reszta włosów
idealnie wyprostowana. Oczy były mocno podkreślone ciemnymi cieniami, jednak
żeby makijaż nie był zbyt intensywny, to usta zostały pomalowane szminką w
cielistym kolorze.
Zaraz musiałam się zwijać
z Justinem, dlatego porozmawiałam jeszcze chwilę z Molly, a następnie
pożegnałam się z nią. Kiedy poszła, to na dół zszedł mój chłopak, który ubrany
był w granitowy garnitur z białą koszulą i czarnym krawatem do tego. Grzywka
nie była ustawiona w górę, tylko na bok i uważam, że wyglądał tak lepiej niż z
grzywką do góry. No ale to tylko moja opinia.
- Idziemy? – uniósł pytająco
brwi, a ja skinęłam głową z uśmiechem. Razem wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do
wcześniej zamówionej limuzyny.
Drogę spędziliśmy w
ciszy. Ja tak samo jak i on, zastanawialiśmy się jak to wszystko pójdzie. Na
Oscarach ma się też pojawić Selena, która, jak dużo osób wie, jest
nieprzewidywalna.
Gdy podjechaliśmy pod budynek,
to chłopak wyszedł jako pierwszy, a następnie podał mi dłoń, abym ja również
wyszła. Wziął mnie pod rękę i zaczęliśmy iść w stronę czerwonego dywanu, gdzie
od razu zaczęliśmy być fotografowani. Oboje uśmiechaliśmy się w stronę kamer, a
kiedy po kilku minutach zobaczyliśmy w oddali Selenę, to weszliśmy do teatru, w
którym odbywać się miała uroczystość. Ani ja, ani Justin nie chcieliśmy się z
nią widzieć lub rozmawiać.
Każde krzesło miało
karteczkę z imieniem osoby, która miała na nim siedzieć. Jeden z pracowników pokierował
na przedni rząd, gdzie na dwóch krzesłach znajdowało się imię moje i Justina.
Usiedliśmy na nich, rozglądając się za innymi, którzy również zaczęli się
zbierać.
- Myślisz, że wywinie
jakiś numer? – spytałam blondyna, a on wzruszył ramionami.
- Nie mam pojęcia. Mam
nadzieję, że nie będzie się do nas zbliżać, bo kiedy Selena jest w pobliżu, to
oznacza to kłopoty. – westchnął zrezygnowany Justin, a kiedy chciałam mu odpowiedzieć,
to przy usiadł przy mnie Bradley Cooper i Suki Waterhouse, z którą grałam w Love, Rosie. Zakończyliśmy temat, bo nie
powinniśmy rozmawiać o Selenie w miejscu publicznym, gdzie każdy może to
usłyszeć.
Po jakiejś godzinie Neil
Patrick Harris, który był prowadzącym, zapowiedział małą przerwę, dlatego
postanowiłam pójść do łazienki, póki miałam możliwość. Podczas poprawiania
makijażu, do łazienki weszła Jennifer Lawrence, z którą od razu zaczęłam
rozmawiać. Nigdy wcześniej nie poznałam jej osobiście, ale teraz podczas
rozmowy, wydawała się być strasznie miłą i przyjazną dziewczyną.
Przy
poprawianiu szminki, która lekko się „zmyła” czy jakkolwiek to nazwać, to do
łazienki weszła Selena. Przełknęłam głośno ślinę, biorąc głęboki oddech i obie
z Jennifer zamilkłyśmy, bo chyba każdy w tym pieprzniętym show biznesie znał stosunki
między mną a panią „klasą” Gomez.
- Zdajesz sobie sprawę z
tego, że przez Ciebie moja kariera niedługo się skończy? – mruknęła dziwnym
głosem, patrząc się na moje lustrzane odbicie.
- Jest mi niezmiernie
przykro. – powiedziałam ironicznie, a Jen uśmiechnęła się na moje słowa. Nagle
poczułam pchnięcie na chłodną ścianę i Selenę, stojącą naprzeciw mnie. Patrzyła
się na mnie nieobecnym i pustym wzrokiem.
- Ćpałaś… - wydukałam, a
wtedy ona położyła dłonie na moich ramionach i przycisnęła mnie do ściany
jeszcze bardziej.
- Ej, uspokój się. –
Jennifer próbowała ją odciągnąć ode mnie, ale bez dużego skutku, bo Selena ani
na moment mnie nie puściła.
- Zostaw Justina raz na
zawsze. To jest mój chłopak i ma mi pomagać w karierze, a nie Tobie! –
krzyknęła na całe pomieszczenie, ale sama nie wiem czemu. Nie można tego
powiedzieć spokojnym tonem głosu?
- Ja nigdy nie
potrzebowałam pomocy w karierze. – westchnęłam, nieco znudzona jej zachowaniem
i niespodziewanie poczułam jej dłoń na
policzku, który zaczął od razu piec. Gdy Jennifer to zobaczyła, to od razu
wybiegła z łazienki.
Byłam zszokowana
zachowaniem Seleny. Nigdy nie sądziłam, że może mnie uderzyć. Ale jednak jest
nieprzewidywalna, dużo bardziej niż się spodziewałam.
Nie minęło kilka sekund,
a do łazienki z powrotem wróciła Jen, tylko teraz miała przy sobie Leonarda
DiCaprio. Śmieszyło mnie to, że w konflikt mój, Seleny i Justina, zaczynają być
teraz wmieszane inne gwiazdy.
Leonardo szybkim ruchem
wyprowadził Selenę z łazienki, a do mnie podeszła Jen, która objęła mnie
ramieniem, gładząc je uspokajająco.
- Wszystko okej? –
spytała, zerkając na mój nieco zaczerwieniony policzek, a ja skinęłam głową.
- No wiesz, ból policzka
przejdzie za jakieś dwie minuty, ale nigdy, przenigdy bym się po niej tego nie
spodziewała. – powiedziałam z niedowierzaniem.
- Ja też nie, uwierz.
Przyprowadziłam Leo, bo stał zaraz przy łazience, mam nadzieję, że nie masz mi
tego za złe. – odparła, a ja pokręciłam głową i zaśmiałam się.
- Nie, spokojnie.
Wracajmy już. – zaczęłam pocierać dłonią policzek, uśmiechając się delikatnie,
jednak w środku w ogóle nie byłam uśmiechnięta.
To będzie skandal, duży
skandal.
________
Hej! Jak podoba Wam się rozdział?
Ja jestem z niego tak naprawdę bardzo zadowolona, sama nie wiem czemu :D
Trochę się na Was
zawiodłam… Tylko 29 komentarzy pod 23. rozdziałem, a zazwyczaj jest ponad 40?
Dlaczego? Poza tym, nawet statystyka nie dobiła do tysiąca wyświetleń, mimo
tego, że ostatnio codziennie było 1000+ wyświetleń. Jeśli Wam się coś nie
podoba, to powiedzcie, a postaram się to zmienić.
KOMENTUJCIE, PROSZĘ! TO DLA MNIE CHOLERNIE WAŻNE!
PAMIĘTAJCIE TEŻ O TWEETOWANIU Z HASHTAGIEM „#JilyHEpl”!
:)
rozdział super, drobniutkie błędy, ale to nic bo prawie niezauważalne. strasznie spodobało mi się, że lily zakumplowała się tak z jennifer i ta jej pomogła, ale przyprowadziła leo, wow też tak chcę,mogę dać się nawet uderzyć żeby leonardo dicaprio mnie ratował
OdpowiedzUsuńWow no to Selence już do reszty odjebało ^^^ W tamtym rozdziale seks na zgodę, w tym seks by uczcić kupno nowego domu, a co będzie w następnym? Hah
OdpowiedzUsuńPs Przepraszam nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ponieważ przeczytałam go dopiero wczoraj i coś miałam z tel więc nie mógł się dodać czy coś ncjfjdj Miałam zamiar zrobić to dziś lecz pojawił się ten rozdział, z czego jestem zadowolona :))
Do następnego xx
Wielkie WOW! Podoba mi sie. Nie spodziewalabym sie w tym ff takiej Seleny. Teraz zapewne w wywiadach bedzie zwalala wszystko na Lily. Jestem ciekawa reakcji Justina na te wiadomosc. I jaki kochany. Na Walentynki kupil dom. Aww...��
OdpowiedzUsuńMi sie jak zawsze bardzo podoba ten rozdzial. Czekam nn. ��
Świetny ! :) Jak Selena mogła uderzyć Lily ?! Czekam na next ! :)
OdpowiedzUsuńUu to Selenka zaszalała..ciekawe czy Lily powie o tym zajściu Justinowi.. Aww, kupił jej dom na walentynki, słodziak. I nie ma to jak "ochrzczenie" nowego domu hahaha <3 | @LLWTBBE
OdpowiedzUsuńTak jak obiecałam, tak robię :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój blog. Bardzo chciałabym żeby mój był chociaż w połowie takie jak ten. No ale nie będę się tutaj nad sobą użalać, wiec przejdźmy do rozdziału. Totalnie nie spodziewałam się tego, że Justin kupi Lily dom na walentynki, a jeszcze bardziej nie spodziewałam się takiego zachowania Seleny. Ma jakieś dziwne przeczucie, że Selena zrobi wszystko by rozłączyć Lily i Justina i boje się, że może to popsuć ich związek, ale staram odsunąć od siebie te straszne myśli :D Nie mam pojęcia co może wydarzyć się w kolejnym rozdziale, tak samo jak nie wiem czy Lily powie o całym tym zajściu Justinowi.
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie :D
http://neversaynever078.blogspot.com/
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac nastepnego :)
Czytam to opowiadanie od dłuższego czasu i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Justin się zmienił i teraz je lepszy. Co do Seleny to niech ona nie namiesza, proszę. To będzie zbyt przewidywalne. Nigdy nie potrafię pisać komentarzy, więc już go kończę.
Czekam na kolejny :)
http://intolove.blogspot.com/
Super
OdpowiedzUsuńSelena to sucz, ciekawe jaka jest naprawdę. A poza tym to świetny rozdział, uwielbiam twoje opowiadanie. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ale dlaczego przerwałaś w takim momencie �� czekam na next! :D
OdpowiedzUsuńWow ta akcja z Lily i Seleną i interwencja Leo... Brawa dla ciebie życze weny x
OdpowiedzUsuńMi sie bardzo podobają twoje rozdziały ale te rozdziały są za bardzo przepełnione seksem i może dlatego (tylko moje zdanie) ostatnio polubiłam jak selena jest w rozdziałach bo zaczyna sie coś dziać nie mam bladego pojęcia jak zareaguje na to Justin ale wiem ,że na tej gali selena na 10000% brała coś
OdpowiedzUsuńPrzepełnione seksem? Nie że coś, ale w ostatnim rozdziale był ich pierwszy raz, więc rzeczywiście są "przepełnione seksem"..
UsuńJeju, strasznie przepraszam za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, nie byłam w stanie znaleźć czasu, żeby napisać coś sensownego, a potem zupełnie o tym zapomniałam:c
OdpowiedzUsuńTeraz spróbuję jakoś powiązać te dwa rozdziały:)
Bardzo się cieszę, że wszystko sobie wytłumaczyli i że już jest między nimi dobrze, bo bałam się, że Lily nie uwierzy Justinowi. Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby mu taki "żart" robić...
Selena... nawet nie wiem co mam o niej napisać. Upadła już na samo dno, wątpię, żeby zrobiła coś, co zniszczy Lily. Jaki trzeba mieć tupet, żeby zjarać się na gali i jeszcze zaatakować Lily w łazience, przy innych. Na początku było mi jej trochę szkoda, ale teraz dobrze jej tak. Skrzywdziła Justina i rozpowiedziała o ciąży, niech znika z ich życia jak najszybciej xD
Mnie też się podoba ten rozdział, zupełnie nie spodziewałam się takiego czegoś, więc jestem mile zaskoczona:)
Czekam na kolejny i zapraszam do mnie:**
too-easy-love.blogspot.com
Oh, zapomniałam jeszcze czegoś napisać...
UsuńJestem ciekawa, czy Lily powie o spoliczkowaniu Justinowi. Mam nadzieję, że nie zrobi on czegoś głupiego i żeby nie poszedł do Seleny z pretensjami, bo wtedy to by był skandal. Mogłaby nagadać, że jej coś zrobił, uderzył ją czy coś w tym stylu...
Czuję, że Lily wygra tę wojnę, jednak sądząc po tym, jak często mnie zaskakujesz zwrotami akcji, niczego nie jestem pewna haha:)
Życzę weny:*
Geniuszu twoja kreatywność nie zna granic. Potrafisz zaskakiwać :) nie spodziewałam się takiej akcji z Seleną. Ona dotknęła dna i raczej się nie podniesie. Wcześniej trochę było mi jej szkoda ale jednak dobrze jej tak. Żeby być naćpanym na gali. Nigdy bym teżnie pomyślała że ona może uderzyć Lily...ciekawe co by zrobił Justin gdyby się dowiedział. Napewo będzie mega afera. Rozdział wyszedł Ci świetne ♥ Strasznie mnie ciekawi co będzie w kolejnym. Jestem pewna że mogę spodziewać się czegoś nieoczekiwanego :) Do następnego ♥♥ Życzę weny. ;**
OdpowiedzUsuńJeju jak ta Selena juz mnie denerwuje... Jeśli ta idiotka jeszcze raz rozwali relacje pomiędzy Jussem, a Lily to ją zabijeXDD Btw rozdział rzeczywiście Ci wyszedł:)
OdpowiedzUsuńSelena jest szalona :/. Niech zostawi Lily i Justina w spokoju raz na zawsze grr! Świetny rozdział kochana <3.
OdpowiedzUsuńWoo, Selena pojechała po bandzie. Świetny rozdział!!♡ Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńSelena jest swirnieta maxx
OdpowiedzUsuńChce juz ten skandal, niech Beliebers sie o tym dowiedzą, uwielbiam wątek ze s, fanami i paparazzi i nie narzekalabym gdyby bylo tego troszke wiecej.
:o Selena to szmata :) W opowiadaniu jak i w realu. Mam ochotę ją rozszerzać jak ją widzę koło Jussa -,-
OdpowiedzUsuń(Oczywiście w opowiadaniu jak i realu) Fałszywa suka -,- :)
OJEJUUU Leo mrmr ♥♥♥♥ XD wg .nie jest malo komentarzy i wyslwietlen bo zaczyna sie szkola sprawdziany itp. :/ a rodzial wszyedl super ♥
OdpowiedzUsuńO mój boszeeeee ... riz dział jak zawsze cudowny *-* Nie wiem czemu ale przez Twoje opowiadanie juz praktycznie nie lubię Seleny ... ;*** Juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :****
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial
OdpowiedzUsuńO matko ale szmata z tej Seleny. Kiedy ona da im spokój. Naprawdę spadła na samo dno i będzie się teraz ich czepiać...nienawidzę jej. 😠 Super rozdział. Jestem ciekawa co zrobi Justin bo chyba Lily mu powie o tej akcji w łazience.? Zapewne będzie afera. Kurczę jestem strasznie ciekawa. 😁 Do następnego, Buziaczki ♥♥♥
OdpowiedzUsuńmam jeszcze jedno pytanie, sama robiłaś szablon? jeżeli nie to mogłabyś podać link bloga czy jakiś kontakt z osobą która go robiła? a jeżeli to ty to robisz może na zamówienie?
OdpowiedzUsuńSama robię szablony, jednak niedługo zamierzam albo założyć szabloniarnię sama lub pójść na staż do jakiejś, nie wiem jeszcze sama :)
UsuńA co do zamówień, to napisz do mnie na dm na Twitterze @DADDYCALVINK
Usuńokej dziękuję, że odpowiedziałaś
UsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest cudownie! Nic nie zmieniaj! ♥
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam ze Justin nie zdradził Lily :D To takie małe odniesienie do tamtego rozdziału (którego nie skomentowałam bo mi się nie chciało :/). SEL UDERZYLA LILY? NO TAK TO SIE NIE BAWIMY! Dziewczyny lecimy tam do nich przyjebac Gomez? :D Jestem jeszcze ciekawa co na tej gali się jeszcze wydarzy....
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
O moj boze czekalam na ten rozdzial *.*
OdpowiedzUsuńBoski <3
Czekam na kolejny rozdzial.
@aga_belieber
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to Serio mega *_* !!! Ale strasznie oceniasz Selene w tym blogu :*
OdpowiedzUsuńKocham omomom
OdpowiedzUsuńBędzie drama haha, ale fajnie, że się coś dzieje!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Wiedziałam, że z Seleną będą same kłopoty... Ciekawe jak Justin zareaguje na wiadomość o ' napaści' Lily przez Sel lol haha 😂
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny :) xx /@bizzlessmile