11.03.2015

Part 2 - chapter two

- Taylor! – powiedziałam zszokowana, a po chwili na mojej twarzy ukazał się uśmiech. Kompletnie się nie spodziewałam tego, że spotkam tutaj Taylora Lautnera.
- Lily! Nie wiedziałem, że też mieszkasz w tym hotelu. – również się uśmiechnął i rozłożył ramiona na boki, bym przytuliła się do niego na przywitanie. Tak też zrobiłam, zamykając oczy. Gdy się odsunęłam, to spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki.
- Też jedziesz na plan? – uniosłam pytająco brwi.
- Tak, właśnie miałem schodzić na dół do samochodu. Może lepiej już pójdźmy, żeby nie spóźnić się pierwszego dnia. – puścił do mnie oczko, a ja skinęłam potakująco głową i ruszyliśmy w stronę windy, rozmawiając jednocześnie. Odebrałam w recepcji klucze, a następnie wsiedliśmy do swoich samochodów i odjechaliśmy na plan filmowy.
Niedługo potem znaleźliśmy się pod studiem, do którego weszliśmy we dwójkę. Wszyscy kręcili się dookoła, montowali coś, jednak interesowałam się tym zbytnio. Moje spojrzenie zaczęło poszukiwać Justina, jednak nie widziałam go nigdzie.
- Lubię punktualność, masz u mnie plusa. – usłyszałam za sobą głos reżysera, Bryana Singera. Odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam delikatnie, poprawiając dłonią włosy. Miałam już coś odpowiadać, ale w tym momencie przeprosił mnie i poszedł, bo jeden z dźwiękowców go wołał. Westchnęłam cicho, odprowadzając go wzrokiem. Bryan był niesamowitym reżyserem. Nakręcił między innymi X-Mena, Supermena i Walkirię. Dostał kilka nagród, miał również sporo nominacji, więc byłam pewna, że Danger wyjdzie idealnie, bo miał już wprawę w filmach pełnych akcji.
Kiedy usłyszałam głośny śmiech, to nagle mój wzrok przeniósł się na rozbawioną Ashley Benson, która rozmawiała z Justinem. Moim Justinem. Wyglądał idealnie, jak zwykle zresztą. I choć ubrany był w zwyczajne czarne spodnie, białe Nike’i oraz czarną bluzę z podwiniętymi rękawami, aby było widać jego tatuaże, to po moim ciele przeszła fala ciepła, przez co musiałam wziąć głęboki oddech. Z zarumienionymi policzkami popatrzyłam się jeszcze raz na szatyna, który w tym samym momencie skierował spojrzenie na mnie. Uśmiechnął się do mnie blado, ale chwilę potem powrócił do rozmowy z Ashley. Nie wiedziałam co mam zrobić. Podejść do nich? Czy może tu zostać?
- Cisza, ludzie! – na stole stanął Bryan z megafonem w ręce – Za godzinę chcę zobaczyć wszystkich gotowych. Zaczynamy z kręceniem scen, gdzie Justin zauważa, że Kelsey spała na podłodze, a potem ma sprzeczkę z Brucem, jasne? – spytał stanowczym tonem głosu, ale mimo wszystko brzmiało to sympatycznie. Wszyscy odkrzyknęli głośne „tak!”, a nim się obejrzałam, to stałam w garderobie, bo zostałam tam zaciągnięta przez jedną ze stylistek.
- Jestem Nicki, a to Mia oraz Ann. – przedstawiła siebie i charakteryzatorki. Przywitałam się z nimi, a następnie Nicki wręczyła mi wieszak z przygotowanymi już ubraniami. Weszłam do przebieralni i szybko się tam przebrałam, a kiedy z powrotem znalazłam się w garderobie, to zostałam posadzona na krześle przed toaletką, gdzie dziewczyny zaczęły mnie przygotowywać do roli.

Godzinę potem większość ekipy stała w wynajętym domu, który miał być używany jako dom Justina/Dangera. Nie znajdował się daleko od studia, żebyśmy szybko mogli się tam przemieszczać. Każdemu z nas zależało na czasie. Chyba głównie Justinowi, który przełożył trasę i po nakręceniu filmu zaczyna swoje tournée. Musieliśmy nakręcić ten film w półtora, ewentualnie dwa miesiące. To nie jest zbyt dużo czasu, lecz miałam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
- Okej, Lily. Ty kładziesz się na podłodze tutaj – Bryan wskazał palcem na panele podłogi – A Ty Justin będziesz w sąsiednim pokoju. Zaczniemy kręcić od tego jak wychodzisz z tamtego pokoju i wchodzisz do tego. Bierzesz Lily na ręce i kładziesz ją na łóżku, okrywając kołdrą. – zwrócił się teraz do Justina, który stał obok mnie. Niepewnie uniosłam wzrok na szatyna i mimowolnie przygryzłam dolną wargę. Tak bardzo chciałam tego chłopaka dla siebie. Chciałam naprawić to, co zepsuło się między nami kilka miesięcy temu. Ja zepsułam i ja naprawię, jeśli będzie to w ogóle możliwe. Ale serce mi się łamało, gdy Justin nawet nie zamienił ze mną słowa, nie powiedział głupiego „cześć”. A może już nic dla niego nie znaczyłam i nie chciał do tego wracać? Nie miałam pojęcia, co siedzi w głowie tego chłopaka. Nie wiedziałam czy cokolwiek coś jeszcze do mnie czuje.
Ocknęłam się, kiedy usłyszałam, że Justin oddala się do pokoju, w którym miał się znajdować na początku. Westchnęłam cicho, po czym zgodnie z poleceniem Bryana położyłam się na podłodze. Mia poprawiła moje włosy, aby wyglądały na bardziej roztrzepane, a ja przymknęłam powieki. Po chwili usłyszałam słowo „akcja”, a wokół wszystkich nastała cisza. Jedyny dźwięk, który słyszałam, to kroki Justina na korytarzu, który sekundę później znalazł się w „jego” pokoju. Nagle moje ciało zostało uniesione przez szatyna. Wtuliłam się w niego i zaczęłam nieco się wiercić, zgodnie ze scenariuszem. W między czasie poczułam te przyjemne motylki w brzuchu spowodowane dotykiem Justina. Znowu czułam jego umięśnione ciało przy sobie i jego odurzający zapach ciała oraz perfum, który był odurzającą mieszanką. Szkoda tylko, że była to jedynie gra.
- Cięcie! – krzyknął Bryan, gdy zostałam przykryta kołdrą przez Justina. Wysunęłam się spod pościeli, a potem ponownie zaczęliśmy kręcić tą, jak i resztę scen, które na dzisiaj zaplanowaliśmy.

O godzinie 20 znalazłam się z powrotem w moim apartamencie. Od razu rzuciłam się na miękkie łóżko, mając ochotę jak najszybciej pójść spać. Słodki Jezu, byłam tak zmęczona! Problemem jest to, że nie mam możliwości się teraz wykąpać i iść spać. Dlaczego? Ponieważ inni ustalili, że pójdziemy do klubu, aby uczcić pierwszy dzień pracy. Oczywiście mogłabym nie pójść, lecz byłoby to dziwne, gdyby każdy tam był, a mnie jako jedynej tam nie było.
Wzięłam poduszkę, którą przycisnęłam do twarzy i wydałam z siebie głośny, niezrozumiały dźwięk frustracji. Przewracając oczami, odrzuciłam ją z powrotem na miejsce i podniosłam się z idealnie miękkiego materaca, aby chwilę potem pójść pod odświeżający prysznic.
Ubrana w czarne, dżinsowe szorty, biały crop-top oraz zarzuconą na ramiona czarną ramoneskę, wyszłam z hotelowego pokoju i oddałam od niego klucz, aby nigdzie się nie zgubił w klubie. Wsiadłam do taksówki, którą wcześniej zamówiłam, a po chwili kierowca ruszył w stronę ustalonego miejsca. Oparłam głowę o szybę i zaczęłam rozglądać się po ruchliwym mieście. A może pomysł z tą imprezą był dobry? Przecież Justin tam będzie, a jeśli chcę go odzyskać, to powinnam być blisko niego. Wiem, że pewnie brzmię jak desperatka, lecz nie jestem nią. To logiczne, że go kocham, a przez to chcę z nim być, jednak jeśli on tego już nie czuje, to nie będę naciskać. Nie można zmusić kogoś do miłości.
Po niedługim czasie taksówka zaparkowała przed klubem, więc zapłaciłam za przejazd i udałam się do wejścia. O dziwo, zostałam wpuszczona od razu ze względu na jakąś strefę VIP, o której nawet nie miałam pojęcia. Nieco zdezorientowana, zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, a w między czasie poczułam wibracje mojego telefonu.

Od: Zac Efron
Schodami na górę ;)

Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem i wrzuciłam komórkę do torebki, po czym poszłam na górę. Były tam stoliki, a dookoła miękkie fotele, z których był widok na tańczących ludzi. Nie minęło dużo czasu, a znalazłam całą ekipę, która zajęła razem 8 stolików. Zauważyłam, że aktorzy siedzą razem, dlatego usiadłam razem z nimi. Dopiero teraz spostrzegłam się, kto siedzi przy stoliku. Alex Meraz, Zac, Taylor, Justin i Avan Jogia. No i ja, jedyna dziewczyna. Było to dość niezręczne, a poza tym, przy stoliku siedziało moich trzech byłych chłopaków, więc to jeszcze bardziej pogorszało sytuację.

Justins POV

Po wypiciu dwóch drinków, wszyscy z naszego stolika oraz większość osób z innych stolików poszli tańczyć. Ja zostałem na swoim miejscu, bo nie miałem ochoty na bawienie się. Byłem zmęczony po całym dniu, nie miałem nastroju, a poza tym, jutro miałbym kaca.
Dyskretnie obserwowałem Lily tańczącą z Taylorem i momentalnie coś ścisnęło mi serce. Nie mogłem być zazdrosny, nie mogłem. Nieważne jak bardzo to bolało, to musiałem być obojętny. Wiem, że bycie oschłym dla Lily było jedynym dobrym wyjściem dla mnie. Miejcie mnie za dupka, egoistę, ale postanowiłem sobie, że będę ją ignorować na planie tak bardzo jak tylko się da. Dlaczego? Nie chcę ponownie cierpieć przez 3 lata, a potem wpakować się w różne gówna jak np. jazda po pijaku lub palenie marihuany. Bałem się, że Lily zrobi to samo, co zrobiła ze mną Selena. Że tak po prostu mnie zniszczy, zostawi jak śmiecia, a potem będzie wracać, żeby całkowicie rozwalić mnie psychicznie.


Przepraszam, że rozdział taki krótki i nic się nie dzieje, nie opisuję zbytnio nic, ale w tym rozdziale miałam najgorszą blokadę! Chciałam go napisać zanim jeszcze opublikowałam pierwszy rozdział, ale naprawdę nie potrafiłam, jednak kilka dni temu znowu przyszła mi wena i zaczęłam pisać, więc mam nadzieję, że nie jest aż taki zły. :)
Chcę też zacząć pracować nad nowym fanfiction i zacząć je publikować, gdy będę mieć większość rozdziałów, ale to na pewno nie będzie teraz :D
K-O-M-E-N-T-U-J-C-I-E, BŁAGAM WAS! TO JEDYNY SPOSÓB, ŻEBY MIEĆ PRAWDZIWY KONTAKT Z MOIMI CZYTELNIKAMI!
PAMIĘTAJCIE O TWEETOWANIU Z HASHTAGIEM #JilyHEpl


30 komentarzy:

  1. Szkoda ze taki krótki ale i tak świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze perfekcja. Zapewne jak bedzie te sceny to on pęknie, mam nadzieje. Czekam na next ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Omnomn swietny ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski :) Mam nadzieję, że Lily i Justin się następnych rozdziałach zejdą. Czekam na next ! :)


    @Beliebers3107

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę sie doczekac az beda znow razem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha ale ty jesteś małpą, ja tu myślałam, że wpadła na Justina a ty podstawiłaś Lautnera :< Mimo wszystko rozdział jest wspaniały (jak zwykle). Cieszę się, że na końcu podarowałaś nam odrobinę tego, co czuje Justin. Mam nadzieję, że między nimi nie wszystko jest stracone i Justin pozwoli się zbliżyć Lily do siebie. Oby tylko Tay nie namieszał między nimi jeszcze bardziej!


    www.collision-fanfiction.blogspot.com

    Głosujcie: http://sonda.hanzo.pl/sondy,241637,P804.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótki, ale świetny. Cieszę się, że wróciłaś tak szybko do pisania 2 części. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  8. perfect tylko szkoa że krótki tak bbardzo
    @believe19945

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo mi sie podoba ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju jaki świetny *-* czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny. Justin I Lily muszą się jakoś dogadać no :3 czekam na następny i życzę weny ! :)) x

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu, kocham ten blog i nie mogę się doczekać dalszych części ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Wogole jakie wow ze to byl Taylor a nie Justin ;o Wspaniałe, pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział :) @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne! Mam nadzieję, że akcja szybko się rozwinie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślałam, że to Justin na początku xdd Świetny rozdział!♡ Nie mogę się doczekać następnego♡♡♡ ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. każdy myślał, że ot Justin na początku a tu bam Taylor.
    Jałć trzech byłych na planie, to się nie skończy dobrze haha
    A Justin znowu porównuje Selenę z Lily... Rozumiem, że ona go zraniła, ale Lily przecież tego nie zrobi :c
    Wgl szkoda mi ich haha
    Teraz tylko brakuje dramy z Seleną, Justina wynajmującego sobie dziewczynę i udającego, że oni serio się kochają by Lily była zazdrosna no i tego by dwaj byli Lily kłócili się o nią ;)
    Niem ogę siędoczekac następnego rozdziału x
    @luvbiebsandmint

    OdpowiedzUsuń
  18. Podejrzewam drame z Ashley
    Justin, glupku, Lily to nie Gomez / P

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG cudownyy<3

    OdpowiedzUsuń
  20. Aww taki krotki a genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. może i krótki, ale bardzo dobrze napisany i ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudny :** +.+

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow...po prostu wow <3 super czekam ^^

    OdpowiedzUsuń