Lilys POV
Weszliśmy do pokoju
hotelowego, bagaże stawiając w sypialni. Gdy chwilę odetchnęliśmy, to Justin
zaczął wyjmować jakieś rzeczy z walizki, a ja podeszłam do okna, które
uchyliłam i wyjrzałam przez nie. Pod hotelem zaczęło się zbierać pełno
nastolatek, lecz po chwili pracownicy zaczęli stawiać barierki wzdłuż wyjścia,
bo dziewczyny je zagradzały. Odeszłam od okna i usiadłam na miękkim łóżku,
zerkając na Justina, który wyjął czyste ubrania.
- Idziesz ze mną pod
prysznic? – zapytał, a ja skinęłam głową i uśmiechnęłam się. Również wyjęłam
czystą odzież, po czym oboje udaliśmy się do łazienki. Musiałam się odświeżyć
po tak długiej podróży. Niby 14 godzin to niedużo, jeśli chodzi o sam odstęp
czasu, ale jestem dość pewna, że mój makijaż się nieco zmazał, a włosy miałam
roztrzepane przez to, że spałam w samolocie, a do tego po prostu czułam się
brudna. Chyba każdy ma czasem ma takie odczucie i ja mam takie zawsze po
dłuższym locie samolotem.
Po jakichś trzech
kwadransach później wyszliśmy z łazienki, a blondyn położył się na łóżko i
okrył kołdrą, przymykając powieki. Jego oczy były podkrążone, no ale nie dziwię
się, bo tak gwałtowne zmiany stref czasowych działają w senny sposób na ludzi.
Dla mnie najgorszą zmianą czasu było to, kiedy byłam w Tokio. Kilkanaście
godzin różnicy sprawiło, że wyglądałam jak zmęczony trup.
- Ej, nie śpij. –
powiedziałam do niego.
- Szybkie numerki pod
prysznicem tak na mnie działają. – wymamrotał, a ja zaśmiałam się.
- Obudzę Cię za dwie
godziny. – cmoknęłam go w policzek, a nim się obejrzałam, to chłopak już spał.
Westchnęłam cicho i wyjęłam laptopa z torby, którego włączyłam. Sama usiadłam
na łóżku, plecami opierając się o jego zagłówek, a komputer postawiłam sobie na
udach i podłączyłam do niego słuchawki. Puściłam piosenkę Beyonce – Crazy In Love. Ten kawałek kojarzył mi
się z Love, Rosie, chyba z drugiej
sceny, jeśli dobrze pamiętam. Gdzie tańczę z Samem Claflinem na imprezie, na
moich 18. urodzinach.
Oprócz tego ta piosenka
przypomina mi moją pierwszą dyskotekę, na którą mama mnie puściła. Miałam 14
lat, ale poszłam wtedy z przyjaciółmi w wakacje do jednego z najlepszych klubów
w Los Angeles i upiłam się do nieprzytomności, bo nie miałam doświadczenia z
alkoholem. Nie pamiętam nawet jak się dostałam do tego klubu, bo byłam
nieletnia i widać było to po mnie, ale plusem całej imprezy było to, że
pocałowałam się wtedy z moim crushem, który miał 18 lat i miał iść do ostatniej
klasy liceum. No i właśnie przy tym pocałunku leciała piosenka Crazy In Love, bo wtedy była ona
największym hitem. To w sumie przerażające jak szybko czas leci. Ten epizod był
w 2003 roku, czyli 12 lat temu, a ja pamiętam to tak, jakby było to wczoraj.
Ogarniając Twittera,
zaczęłam obserwować różne Beliebers i innych z różnych fandomów. Kiedy ich
tweety pojawiły się na mojej osi czasu, to przeglądając je, trafiłam na pewien
link z nowym coverem Seleny. Otworzyłam link, a filmik, który się otworzył, był
dodany na oficjalnym koncie Seleny na YouTube. „Pussycat Dolls – Don’t Cha (Selena Gomez cover)” tak brzmiał tytuł
filmiku. A to suka. Nie przez przypadek wybrała akurat ten kawałek. Włączyłam
go i zaczęłam słuchać, wzdychając cicho.
- Don’t cha wish your girlfriend was hot like me, don’t cha wish your
girlfriend was a freak like me. – śpiewała, a ja zaśmiałam się cynicznie i
pokręciłam głową rozbawiona. Co za idiotka. Jestem dość pewna, że nic takimi
akcjami nie zdziała, a poza tym, Justin kocha mnie, a nie ją… Chyba. W sumie
nie wiem, bo czasami, gdy o niej wspomina, to brzmi to trochę tak, jakby nadal
był w niej zakochany. Nieważne…
Weszłam z powrotem na
Twittera, a następnie na jej profil. Ostatni tweet został dodany dwie godziny
temu.
Selena Gomez @selenagomez
Wyzywam
Cię. :)
Okej,
jeszcze większa idiotka. Jestem całkowicie pewna, że to właśnie mnie wyzwała.
Ale do czego? Do śpiewania? Nawet dziecko potrafi lepiej od niej śpiewać, bo
głos Seleny brzmi jedynie dobrze po przeróbce. Jednak podejmuję wyzwanie.
Zaśpiewam coś, co w pewnym sensie będzie ośmieszać ją tak samo, jak ona
ośmieszyła mnie piosenką Don’t Cha. Gdy
wrócimy do Los Angeles, to poproszę Justina, żeby załatwił mi wolne studio, bo
ja nawet nie wiem z kim się do tego zgłosić.
Problemem
jest to, że boję się, że coś takiego nie zaprowadzi mnie i mojej wzrastającej
kariery w dobre miejsce. „Odpowiem” jej na tą piosenkę i to wszystko, nie będę
się w inne tego typu akcje bawić. Nie chcę, żeby ludzie mnie znienawidzili
przez takie głupstwa.
***
Następny dzień
***
-
Jak myślisz, o co spytają? – popatrzyłam na Justina, który poprawiał swoją
koszulę.
- Pewnie Ciebie spytają o
Love, Rosie i ten nowy film, a mnie o mój powrót na scenę. No i pewnie na
koniec o nasz związek – uśmiechnął się i zilustrował mnie uważnie spojrzeniem –
Nie uważasz, że ta sukienka odkrywa zbyt dużo? – uniósł pytająco brwi,
przyglądając mi się. Pokręciłam przecząco głową na jego pytanie i obejrzałam
się w lustrze.
- Nie, dla mnie jest
okej. – wzruszyłam ramionami, a następnie wyszłam z łazienki razem z chłopakiem
i usiedliśmy na fotelach, obserwując prezentera i prezenterkę, którzy
przeprowadzali z kimś wywiad.
Scooter wczoraj zadzwonił
z pretensjami do Justina, że nic mu nie powiedział o tym wyjeździe, bo Justin
nigdy nie jeździł do takich, jakby to nazwać… Niezbyt „popularnych” krajów,
dlatego załatwił nam wywiad w porannej telewizji. Nazywało się to chyba DDTVN czy jakoś tak.
- Wchodzicie za minutę. –
powiedział pracownik, a my skinęliśmy głową. Nie odzywaliśmy się już do siebie,
ale patrzyliśmy na siebie, delikatnie się uśmiechając. Justin co chwila zerkał
na mój dekolt, jakby nie chciał, żebym była tam odkryta. Rozumiem, gdyby
przeszkadzało mu to, że moje piersi prześwitują przez materiał albo, że prawie
wylewają mi się spod bluzki/sukienki, ale nie rozumiem tego teraz… Byłam
odkryta jedynie do kilku centymetrów pod obojczykami, czyli niezbyt dużo.
Nim się spostrzegłam, to
już staliśmy naprzeciwko prezenterów.
- Jestem Dorota, a to
Marcin. – podali nam dłonie w geście powitania. Marcin? Zupełnie jak Martin po
angielsku, ale Martin brzmi ładniej.
Również się
przedstawiliśmy i zajęliśmy miejsca na kanapie, która stała naprzeciwko nich.
- Jest środa, czyli dzień
roboczy, ludzie powinni być w pracy i w szkole, a mimo to, jest to największa
ilość osób, którą kiedykolwiek widziałem pod naszym studiem. – powiedział
mężczyzna, wskazując na okno. Mimo tego, że znajdowaliśmy się dość wysoko, to
nadal słyszeliśmy śpiewy fanów z dołu, ich piski oraz krzyki.
- W Ameryce już
przyzwyczaili się do naszej obecności, szczególnie w Los Angeles, więc fani
reagują zupełnie inaczej niż w europejskich krajach. – odparł Justin z
uśmiechem, a ja skinęłam głową na znak, że to prawda.
- A dlaczego tak rzadko
pojawiacie się w Europie?
- Ja jestem tu co
dwa-trzy miesiące, co nie jest tak rzadko, ale zazwyczaj odwiedzam te same
kraje, czyli Włochy, Francję, Wielką Brytanię oraz Hiszpanię. No i jeszcze
Szwajcarię, jeśli chcę spotkać się z tatą. – powiedziałam.
- A ja za to ostatnio
dużo pracowałem, ponieważ przygotowuję się do pewnego sekretnego projektu razem
z Lily, więc nie miałem nawet czasu tu przylatywać. Od jakiegoś miesiąca siedzę
jedynie w Los Angeles, a to jest naprawdę długi okres czasu jak na mnie. –
odezwał się Justin.
- Sekretny projekt?
Opowiecie nam coś o tym? – zapytała kobieta. Popatrzyłam na mojego chłopaka,
którego skarciłam wzrokiem, że wspomniał o projekcie, a dokładniej Dangerze.
Może Scooter pozwolił mu o tym mówić, ale ja nie dostałam takich informacji i
wiem jedynie, że mam trzymać to w tajemnicy.
- Mogę wyjawić tylko to,
że dużo Beliebers będzie zadowolonych, aczkolwiek nie będzie to rzecz jedynie
dla fanów. To będzie coś nowego. – odpowiedziałam, tym samym wyprzedzając
Justina. Mam nadzieję, że nie powie już nic więcej.
- A kiedy się dowiemy, co
to będzie?
- Mniej więcej w maju. –
uśmiechnęłam się.
Resztę pytań zadawali na
temat nowej muzyki Justina, bo jest już prawie marzec, czyli niedługo wyjdzie
pierwszy singiel. Do tego pytali się mnie o nowy film, który już został
nakręcony, lecz nie ma na razie tytułu. Uważam to za śmieszne, ale pomińmy to.
- Jak zimno. – pisnęłam,
kiedy wyszliśmy ze studia. Zimny wiatr drażnił moje nogi, które były odkryte,
bo miałam na sobie sukienkę do połowy uda. Założenie sukienki pod koniec lutego
było chyba najgorszą decyzją w moim życiu. Do tego ulewa sprawiała, że było
jeszcze chłodniej.
- Idź do samochodu, a ja
zrobię sobie zdjęcia z fanami. – blondyn szepnął mi do ucha.
- Ile Ci się zejdzie? –
spytałam, rozglądając się po okolicy.
- Jest tu ich ze dwieście,
więc nie wiem… Godzina, może dwie.
- Dobra, to idź do nich,
a ja zaraz wrócę. – cmoknęłam go słodko w policzek i miałam wrażenie, że
chłopak się zarumienił. Justin skinął głową i poszedł do fanek, a ja razem z
ochroniarzami, zaczęłam iść w strone pizzerii, którą zauważyłam za rogiem. Nie
byłam głodna, ale te dziewczyny stały tam i marzły przez jakieś dwie godziny,
żeby się z nami zobaczyć, więc pomyślałam, że powinnam to im jakoś
zrekompensować i kupię im coś do jedzenia, a przy okazji ciepłe jedzenie je
rozgrzeje.
Weszłam do pizzerii i
zamówiłam 30 pizz z różnymi dodatkami. Po jakichś 40 minutach wszystkie były
gotowe, dlatego z pomocą ochroniarzy zaniosłam je pod budynek, przy którym stał
Justin i fanki.
- Pomóż mi. – mruknęłam
do niego, gdy był zaangażowany w jakąś rozmowę z fanką. Zdziwił się na to, co
kupiłam, ale po chwili uśmiechnął się, skinął głową i zaczął rozdawać pudełka z
jedzeniem, tak samo jak ja. Gdy wszystko zostało rozdane, to teraz ja zabrałam
się za robienie zdjęć oraz dawanie autografów. Dziewczyny były zupełnie inne
niż w Ameryce, jeśli chodzi o zachowanie w stosunku do nas. Nie da się tego
opisać, ale widać było inną mentalność i tak naprawdę, podobało mi się to dużo
bardziej niż u Amerykanów.
- Możemy jutro wrócić do
domu? – spytałam Justina, po wyjściu z łazienki.
- Tak szybko? Myślałem,
że chcesz zostać tu kilka dni dłużej. – zmarszczył brwi i ponownie zaczął
brzdąkać coś na swojej gitarze. Melodia była taka uspokajająca, przyjemna. Połączenie
piosenek Be Alright oraz Home To Mama.
- Bo chcę, ale mam pewną
sprawę do załatwienia. Poza tym, zawsze mogę tu wrócić. – wzruszyłam ramionami
i zaczęłam rozczesywać mokre po prysznicu włosy.
- Skoro tak chcesz, to
dobrze. Zaraz zadzwonię i powiem, żeby byli gotowi z odrzutowcem rano. –
blondyn uśmiechnął się.
- A mógłbyś mi też
zarezerwować studio?
- Jakie studio?
- No takie do nagrywania…
- Ale czego?
- Piosenek. –
wymamrotałam.
- Będziesz śpiewać?! –
zapytał zaskoczony.
- Tak, ale tylko ten
jeden raz… - westchnęłam - Więc? – dodałam po chwili.
- No zarezerwuję Ci. –
popatrzył na mnie jeszcze podejrzliwie, ale nie powiedział nic więcej. Wiedziałam
jednak, że jest zaciekawiony.
***
2 dni później
***
Zerknęłam na zegarek w
komórce, aby sprawdzić ile czasu mi zostało. Półgodziny. Cóż, zdążę się tam
dostać. Wczoraj do Los Angeles przyjechał Sam Claflin, którego poznałam ponad
półtora roku temu na planie Love, Rosie i
już od pierwszego dnia wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy. Miałam rację, bo nadal
się przyjaźnimy, jest dla mnie jak irytujący, ale też opiekujący się brat,
któremu mogę wszystko powiedzieć. Tylko nie widujemy się za bardzo, bo Sam nie
mieszka w L.A, a poza tym skończyliśmy promować film. Spędziliśmy na tym październik,
zanim zaczęłam jeszcze spotykać się z Justinem i styczeń, w którym nic nie
robiliśmy, tylko jeździliśmy na różne wywiady.
Poprawiłam swoje włosy i
uśmiechnęłam się do lustra, ponieważ zauważyłam, że zrobiły się znacznie
dłuższe. Prawie sięgały mi do ramion, a były polokowane, czyli jakbym
wyprostowała, to spokojnie dotykałyby moich ramion. Idealnie.
Zeszłam na dół,
zgarniając jeszcze swoją torebkę z sypialni. W przedpokoju założyłam buty na
koturnach i poszłam do salonu, gdzie siedział Justin. Z jego laptopa leciała
melodia, którą użyto we wspólnym filmiku moim i Sama, również do promowania Love, Rosie w jednym z czasopism.
- Oglądasz to nagranie do
magazynu The Edit? – spytałam,
uśmiechając się. Naprawdę uwielbiałam ten filmik, jest taki słodki i uroczy.
- Tak… - mruknął smętnie –
Wychodzisz gdzieś?
- Tak naprawdę, to idę
się teraz spotkać z Samem. – odpowiedziałam i przybliżyłam się bliżej chłopaka,
aby dać mu buziaka w policzek na pożegnanie, jednak on się odsunął.
- Idziesz do swojego
kochanka? – spytał, ale bardziej zabrzmiało to jak jakiś zarzut niż pytanie.
- Nie, o czym Ty mówisz?
Sam jest moim przyjacielem, to wszystko. – wzruszyłam ramionami.
- Więc dlaczego
wyglądacie na zakochanych w każdym wywiadzie? – zmarszczył brwi, a ja
popatrzyłam na niego zdziwiona. Rozumiem, że oglądał moje różne nagrania,
przecież ja też oglądałam wiele razy jego różne filmiki i takie tam. To jest to
samo, co oglądanie zdjęć na Facebooku, ale nie sądziłam, że będzie mi to
wypominał.
- To słodkie, że jesteś
zazdrosny, ale nie przesadzaj. – odparłam spokojnym tonem głosu, aby Justin się
nie denerwował o takie głupstwo.
Chłopak jednak odłożył
laptopa na kanapę i podniósł się, stając naprzeciwko mnie.
- Nie chcę, żebyś się z
nim spotykała. Każdy, ale nie on. – ułożył ręce na biodrach.
- Do cholery, Justin, to
jest mój przyjaciel. Nagranie, które teraz oglądałeś, było jedynie dla promocji,
bo przecież w Love, Rosie gramy
zakochanych i trzeba było to jakoś sprzedać. Nie przestanę się z nim spotykać,
bo mi na nim zależy. Ja nie zabraniam Ci się widywać z Hailey, Kendall lub
kimkolwiek innym, więc nie bądź hipokrytą. – już nie byłam spokojna, a
zdenerwowana. Nie lubię być wyprowadzana z równowagi przez takie głupoty.
- Tak, przyjaciel, a za
kilka miesięcy albo nawet mniej odejdziesz ode mnie, bo się w nim zakochałaś. –
skrzyżował ręce na klatce piersiowej, lecz cały czas mówił spokojnym tonem
głosu. Właśnie to opanowanie jeszcze bardziej mnie irytowało.
- Ale Sam ma żonę, nie
mogłabym się w nim zakochać i rozwalić jego związek. Poza tym to Ciebie kocham,
nie mam powodu, aby Cię zdradzić. – westchnęłam.
- Po prostu zrób to, o co
Cię proszę.
- No chyba zwariowałeś?
Mam prawie 26 lat, jestem dorosłą kobietą i to ja decyduję o tym z kim się
spotykam, a z kim nie. Gdy będziemy kręcić Dangera, to zabronisz mi się patrzeć
na Taylora Lautnera i Zaca Efrona, bo byli moimi byłymi? Poza tym to ja będę
decydować, w co będę się ubierać, nawet jeśli będziesz sądzić, że za dużo
odkrywam tak jak sądziłeś w Polsce, lecz ja wtedy uważałam, że przesadziłeś. A
wiesz dlaczego? Bo kobieta ma prawo odkrywać tyle samo ile mężczyzna, a Ty
pokazywałeś się bez koszulki podczas naszego związku, dodawałeś zdjęcia swoich
mięśni na portale i takie tam, więc równie ja mogłabym dodawać takie same
zdjęcia, ale w staniku. A jakby mi się podobało, to nawet bez. – również skrzyżowałam
ręce na klatce piersiowej.
- Nie musisz robić sobie
zdjęć bez stanika, bo i tak nie masz co pokazać. – odparł, a ja nie wierzyłam,
w to co słyszę. Gdyby powiedział mi, że jestem gruba, to nie przejęłabym się,
bo zawsze mogę schudnąć. Ale obrażanie kogoś o rzecz, której nie może zmienić w
naturalny sposób, jest po prostu chamskie. I nie sądziłam też nigdy, że Justin
mógłby mi powiedzieć coś takiego… Mój uroczy Justin, który mnie kocha.
- Może są małe, lecz
rozmiar 75B jest najbardziej normalnym rozmiarem w wielu krajach, a jeśli Ci
nie odpowiadają, to znajdź sobie inną dziewczynę, bo z całym szacunkiem, ale
jeśli miałabym zmienić rozmiar swoich piersi, to dla samej siebie, a nie dla
chłopaka, który zachował się właśnie jak gówniarz. – warknęłam i poszłam do
przedpokoju, aby wyjść, bo nie chciałam na razie być w tym domu.
- Chyba znajdę sobie
inną! – krzyknął za mną.
- Zajebiście! –
odkrzyknęłam jeszcze głośniej i wyszłam, trzaskając drzwiami. Teraz byłam
wściekła, ale w momencie, gdy wsiadłam do samochodu, po moich policzkach
spłynęły łzy. Nasza pierwsza, prawdziwa kłótnia od istnienia naszego krótkiego
związku, czyli niecałych dwóch tygodni. I to wszystko o taką głupotę.
______________________
PRZEPRASZAM! Wiem, że
długo musieliście czekać na rozdział, ale byłam tak zajęta, że nie miałam po
prostu czasu na napisanie czegoś konkretnego. A gdy pisałam, to usuwałam, bo
nie podobało mi się. Rozdział wyszedł mi zupełnie nie tak jak planowałam, bo
miało być dużo więcej scen z Polski, bardziej takich śmiesznych scen, lecz kiedy
czytałam rozdział, to one po prostu mi tam nie pasowały… Mam wrażenie, że
zawiodłam Was tym rozdziałem, ale przepraszam – nie chciałam już niczego
zmieniać, aby całkowicie tego nie zepsuć. I choć rozdział mi się nie podoba, to
uwielbiam scenę kłótni, chociaż wcale miało jej nie być, hahah.
Filmik, o którym mówi
Lily, czyli ten, który Justin oglądał ,znajdziecie tu (klik).
W ogóle, to dostałam się
na staż do szabloniarni land-of-grafic.blogspot.com, więc jeśli podobają Wam
się moje szablony, to możecie tam śledzić moje prace! :) Notka tam pojawi się 3
lutego, czyli we wtorek <3
No nieważne, kończę moje
przemówienie. A! I jeszcze jedno!
Zapraszam na nowe
fanfiction, również z Justinem! Na razie jest tylko prolog, ale na pewno Wam się
spodoba <3
KOMENTUJCIE I TWEETUJCIE Z HASHTAGIEM #JilyHEpl <3
PIERWSZA *-*
OdpowiedzUsuńtak więc fajny rozdział ;D byli w dzień dobry tvn co tu dużo gadać! hahahaha ich kłótnia była troszkę śmieszna hahaha ale później Lily płakała ;c biedna. HAHAHAH selena HAHHAHA to było hahaha nie wiem po prostu hahahhaah ciekawa jestem co Lily nagra :D szkoda że to nie na serio ;c no nic super rozdział mi się podobał fajna długość, jestem usatysfakcjonowana :)) do następnego xoxo
UsuńWow. Zaskoczylas mnie tym rozdzialem. Ha ha ha ha byli w DDTVN �������� To było najlepsze. No ale to w końcu ff. Szkoda że pokłócili się o taką głupotę. I widać że Justin zazdrosny. No nic, fajnie sie czytalo i czekam nn ��
OdpowiedzUsuńczekam nn:*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńCudowny ! Mam nadzieję, że szybko się pogodzą ;) Czekam na next ! :-)
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło. Trochę mało tych scen w PL, nie powiem, że nie, ale mimo wszystko było uroczo. A, co do kłótni, to chyba najgorsze co może powiedzieć facet swojej kobiecie! No co za palant z tego Justina! Grr Lily powinna się na nim odegrać. Nienawidzę takich zachowań.
OdpowiedzUsuńwww.collision-fanfiction.blogspot.com
Wiesz co?Jak mówisz że coś Ci się nie podoba to i tak jest dobre bardzo podoba mi się rozdział jest już 1 w noc prawie jak to czytam i zazwyczaj nie mam siły skupić się na tym w 100% a bardzo zrobiło mi się przykro gdy tak powiedział.Kocham to opowiadanie tylko niech nie będzie dramy że ją zdradzi czy coś czy media napiszą że to jej nowy partner .Niech się tylko obrazi na niego
OdpowiedzUsuńNie przeżyję dramy serio ;( Niech się szybko pogodzą :(
OdpowiedzUsuńWow, nie spodziewałam się, że będzie w tym rozdziale drama. Może z Sel tak, no ale Justin? Rozumiem, że może być trochę niepewny, ale serio przyczepiać się do biustu Lily. Eh, niech sobie uświadomi w następnym rozdziale, że zachował się jak debil. Oby Lily nie próbowała się odegrać i go nie zdradziła... nie nie nie zabraniam ci!
OdpowiedzUsuńMyślałam tez, że będzie więcej tych scen Polski i tego wszystkiego, a jak nie, to chociaż mogłaś trochę opisać o co chodziło z tą mentalnością polskich fanek, miło by było hah.
Czekam na następny
@luvbiebsandmint
o jejku poleciłaś moje ff! dziękuję niezmiernie, a co do rozdziału to ja się cieszę, że była kłótnia, bo związki bez nich są serio niezdrowe. choć jednak nie rozumiem czemu justin się tak zachował. najpierw z sukienką, potem z biustem lily. kocham to opowiadanie bardzo i czekam na następny x
OdpowiedzUsuńUuu..Justin jaki zazdrośnik, ale tym razem to przegiął! Ale tak robi 90% facetów..najpierw mówi potem myśli..i jeszcze nie wiedzą jak takie różne słowa mogą wpłynąć na dziewczynę.. Ale mam nadzieję, że Justin jakoś ładnie ją przeprosi i się pogodzą :) | @LLWTBBE
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !!! @Little1Lies
OdpowiedzUsuńWspaniale, oglądnęłam film z linku i moze i Justin miał o co być zazdrosny ale gdyby facet powiedział mi coś takiego jak Justin jej to nie wiem czy bym wybaczyła. Ale jesli to prawdziwa miłość to sie wszystko ułoży. xx
OdpowiedzUsuńCudowne! Nie wiem, dlaczego jesteś dla siebie taka surowa. Każdy rozdział jest genialny a ten to już w ogóle! Nareszcie jest jakaś akcja i już nie mogę się doczekać co będzie w następnym! :)
OdpowiedzUsuńTrochę mało akcji w Polsce, ale super miałaś pomysł z tą pizzą:) Byli w DDTVN, haha. Szkoda, że za szybko się w nim nie pokażą. Jak narazie muszą nam wystarczyć sławy polskiego internetu, dosyć często tam goszczą. XD
OdpowiedzUsuńKurczę, nie sądziłam, że Justin może być aż tak zazdrosny. Żeby zabraniać spotykać się z przyjacielem i komentowanie stroju Lily? Jeszcze jak jej pojechał odnośnie piersi. Czy im tylko na jednym zależy? Zdenerwował mnie, nie powiem xD
Mam nadzieję, że szybko sobie wszystko wyjaśnią, bo nie chciałabym, żeby Selena jakoś wykorzystała ich kłótnię.
No właśnie, jeśli chodzi o Selenę... Ciekawe, co będzie dalej z tymi piosenkami xD Może po bitwie na głosy, Selena wyzwie ją na boks w klatce. Po tym, jak była tak bardzo chętna do uderzenia jej, wszystkiego bym się spodziewała. Powinna znaleźć sobie jakiegoś chłoptasia, który będzie na jej każde zawołanie, tak, jak kiedyś był Justin:/ Może dałaby spokój z Lily. Nie rozumiem jej toku myślenia. I tak już spadła na samo dno, a i tak ciągnie ten cały wątek dramy. Ja na jej miejscu wolałbym że wycofać, aby ludzie jak najszybciej zapomnieli.
Rozdział cudowny! W sumie, troszkę na niego czekaliśmy, ale opłacało się. Nikt nie powinien narzekać, rozdziały są długie i często się pojawiają, więc się nie przejmuj<3
Czekam na kolejny i dużo weny życzę, buziaki!:***
Zapraszam również do siebie na nowy rozdział:) too-easy-love.blogspot.com
Fantastycznie <3 Szkoda że tak szybko opuścili Polskę, ale spotkanie z fanami było cudowne :) Znowu pojawiła się Selena, ona chyba nie odpuści. Justin zachował się jak totalny dupek. Jak można powiedzieć coś takiego kobiecie. Człowieku zacznij myśleć zanim coś powiesz.!! Ciekawe co wymyśli Justin aby przeprosić Lily. Genialny.! Już nie mogę się doczekać kolejnego <3 Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńUgh! Justin mnie wkurzył. Jeszcze ją będzie przepraszał! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3.
OdpowiedzUsuńSuper :) tylko troche sie zdziwilam ze Justin powiedział że znajdzie sobie inną i szkoda mi Lili
OdpowiedzUsuńOj Justin...ty zazdrosniku :)
OdpowiedzUsuńCudowny :** Trochę krótko byli w Polsce ale co zrobisz, nic nie zrobisz :) Jaki z Justina zazdrosny chłopak. Trochę przesadził. Nie ma prawa przecież zabraniać Lily spotykać się z przyjacielem. Albo komentować jej stroju. I jeszcze ten komentarz na temat jej piersi. Justin czy ty myślisz. Teraz pomyśl jak przeprosisz Lily. Ciekawi mnie co wyniknie z Seleną. Sądzę że na tych piosenkach się nie skończy. Jestem ciekawa co wymyślisz dalej :D Do następnego. Życzę weny i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńJustin jestes dupkiem;-;
OdpowiedzUsuńEj, wcale nikogo nie zawiodlas, rozdzial jest naprawde bardzo fajny i oplacalo sie troszke poczekac :)
OdpowiedzUsuńTroche faktycznie malo scen w Polsce, ale moze jeszcze tam wroca czy cos, fajnie by bylo
Ciekawi mnie tez jak Lily odpowie na wyzwanie Seleny, jaka piosenke zaspiewa.
A co do Seleny to serio moglaby dac sobie spokoj, bo to juz serio glupie, zamiast przyjac do wiadomosci, ze Justin woli Lily, a nie ja, to ona ciagle to drazy, ciagle na cos glupiego wpada i tak naprawde robi z siebie posmiewisko w internecie..
A Justin to dupek.
Bo niby to takie slodkie, ze jest o nia zazdrosny i wgl, boi sie, ze ona go opusci, ale przegial z tym wszystkim co jej powiedzial, i Lily potem plakala, tak mi sie jej szkoda zrobilo :c Kurde, no bo rozumiem wszystko, ale to serio po chamsku zrobil, no i jeszcze jak jej zabronil sie spotykac z przyjacielem, i mowi w co jej wolno sie ubierac, a w co nie, nie dziwie sie, ze dziewczna sie zdenerwowala.
Ale mam nadzieje, ze sie pogodza i Jus ja przeprosi za to co jej powiedzial, bo sa naprawde slodka para, no i jesli sie prawdziwie kochaja, to ona wybaczy mu te slowa <3
Genialny rozdzial i czekam na nn, weny :*
believe-in-your-dreams-jb.blogspot.com
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńKocham *-*
OdpowiedzUsuńTak bardzo kocham to ff♡♡♡Nie mogę się doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńPłacze! Czemu on to powiedzial, ja bym mu wybaczyła, ale dostałby ode mnie kare na 2 miesiące- brak seksu hahah :D <3 Chuj jebany! Nienawidzę go! Byc zazdrosnym o przyjaciela który ma żonę!! To juz przesada!
OdpowiedzUsuńTwoje ff zawsze poprawia mi humor, mimo tego, że Justin i Lilly się pokłócili :(
OdpowiedzUsuńOd czasu przeczytania kilku ostatnich rozdziałach stwierdzam, że jesteś nie przewidywalna i boję się pomyśleć co będzie w przyszłych haha ale wiesz co? To w Tobie lubię najbardziej :)
Uwielbiam że wciąż mnie czymś zaskakujesz ;) Rozdział Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
OdpowiedzUsuńmoje ulubione fanfiction ♡ Rozdział MEGA! :) z resztą u cb to nic nowegoo, oby tak dalej
OdpowiedzUsuń