Wracałam właśnie do domu po
dwóch dniach, słuchając na replayu nowego utworu Seleny Gomez The Heart Wants What It Wants, na razie
wysłała ją tylko mi i jeszcze paru innym osobom, ale piosenka miała oficjalnie
wyjść za kilka dni. Chociaż lubię
Selenę oraz mogę ją nazwać moją bardzo dobrą koleżanką, to nie przepadałam
zazwyczaj za jej piosenkami, aczkolwiek na tą mam taką typową fazę. Ciekawe czy
jest o Justinie…
Jak co roku spędzałam wczoraj
Halloween w towarzystwie mojej mamy o imieniu Jill oraz mojego starszego brata,
Simona. Na początku zjedliśmy wspólnie kolację, która była w barwach Halloween,
czyli czarna i pomarańczowa. Można zrobić dużo pomarańczowych dań, ale nie mam
pojęcia, jak moja mama robi czarne jedzenie, aczkolwiek chyba wolę nie
wiedzieć, ponieważ jak na razie smakuje mi to, co przygotowuje.
Następnie z Simonem udaliśmy
się na imprezę Halloweenową, na której byli jacyś inni celebryci, aczkolwiek
nie interesowałam się nimi, tylko moim bratem, bo dawno się z nim nie
widziałam.
Tak w ogóle,
to oprócz Simona, miałam jeszcze starszą siostrę Joely, i dwóch młodszych braci,
Matthew oraz Nicholasa.
Podjechałam
samochodem do garażu, odłączając iPhone’a od głośnika, a następnie wzięłam
swoją torebkę, która leżała na siedzeniu pasażera i wyszłam z auta. Weszłam do środka,
a w salonie zauważyłam Justina, który pisał coś w notatniku.
- Hej. –
powiedział, na moment spoglądając na mnie.
- No cześć. –
mruknęłam i położyłam się w salonie na drugiej kanapie. Na dworze było już
ciemno, bo była już godzina 18, dlatego nie chciałam siedzieć sama w pokoju i
się nudzić.
- Co robisz?
– spytałam i wyjęłam swój telefon, wchodząc od razu w Safari.
- Piszę
piosenkę. – wzruszył ramionami, następnie uśmiechając się delikatnie.
- Mogę
zobaczyć? – chłopak pokiwał przecząco głową – No dobra, ale będzie to jakiś
smętny utwór czy taki bardziej z beatem? – zapytałam po raz kolejny.
- Taki
bardziej z beatem, będzie można do niego tańczyć czy coś. A Ty co robisz?
- Mam zamiar
zaraz czytać takie opowiadanie.
- Na komórce?
- Mhm.
- A co
czytasz? – uniósł pytająco brwi.
- Wyśmiejesz
mnie, nie powiem Ci… - zagryzłam mocno dolną wargę.
- Nie wyśmieję
Cię, mów. – nalegał.
- Ale na
pewno?
- Na pewno.
- No więc no…
Czytam Dangera. – schowałam twarz w dłonie, czując jak moje policzki oblewają
się szkarłatnym rumieńcem.
- Co? – Justin spytał
niedowierzając, a po chwili wybuchnął śmiechem.
- Ale to jest zajebiste, no! –
rozdrażniona wyrzuciłam rękami w powietrze, jednak chłopak nie przestawał się
śmiać – Ugh, nie znasz się. – warknęłam zirytowana i wsunęłam końcówkę od
słuchawek do komórki, a te małe głośniki wsadziłam do uszu, puszczając The Heart Wants What It Wants i
ustawiając ten utwór na replay.
Wczoraj mama musiała iść do
pracy, Simon pojechał do domu, a ja cóż, nie miałam co robić, więc przez cały
dzień oraz połowę nocy przeczytałam 56 rozdziałów Dangera. Teraz miałam zamiar
dokończyć pierwszą część i zacząć drugą.
Wczoraj rozmyślałam także nad
tym fanfiction i szczerze? Zaczęłam inaczej postrzegać Justina, sama nie wiem
czemu. Wyobrażam sobie siebie też jako Kelsey, naprawdę, a co najdziwniejsze –
Justina jako gangstera również sobie wyobrażam. Może to chore, ale gdyby
zrobili z tego opowiadania film, to zagrałabym w nim bez żadnego problemu i chyba
skontaktuję się z autorką, żeby pomóc jej wydać to jako książkę, bo to jest po
prostu cudowne.
Czytając ostatnie linijki 63.
rozdziału, do moich oczu zebrały się łzy, a już po chwili wybuchłam płaczem,
nie mogąc uwierzyć w to, że przyłapali Justina. To takie niesprawiedliwe, bo on
miał się zjawić na tej durnej kolacji u Kelsey!
- Cholera jasna, co Ci jest? –
spytał Justin, a ja wyjęłam słuchawki z uszu, żeby lepiej go słyszeć.
- Przytul mnie. – mruknęłam bez
zastanowienia, chociaż wiedziałam, że potem będę żałować swoich słów. Szatyn
popatrzył na mnie zszokowany, ale po chwili wstał i usiadł obok mnie, następnie
przytulając mocno do siebie. Wtuliłam głowę w jego tors, dyskretnie zaciągając
się przyjemnym, delikatnym zapachem jego perfum.
- Nieszczęśliwe zakończenie? –
szepnął i złapał mój podbródek, by zaraz unieść moją głowę.
- Mhm. – westchnęłam, a chłopak
cały czas patrząc mi w oczy, kciukiem zaczął ocierać moje łzy pomieszane z
tuszem do rzęs.
- Wyglądasz jak panda, jesteś
cała czarna pod oczami – zaśmiał się cicho, ale życzliwie, nie w ten chamski
sposób. Uśmiechnęłam się delikatnie, bo poprawiło mi to trochę humor. – Nie
lubię widzieć płaczących dziewczyn. – mruknął.
- Dlaczego?
- Bo to łamie mi serce. – to co
powiedział było takie… Urocze.
- Przepraszam, że złamałam Ci
serce, no ale zabrali Cię do więzienia i nie pojawiłeś się u mnie na kolacji, a
obiecałeś, że przyjdziesz. – wysunęłam dolną wargę, udając, że jest mi przykro.
Justin zaśmiał się na moje słowa i otarł mój policzek wierzchem dłoni.
Zaczynałam czuć się niezręcznie
w objęciach chłopaka, którego nie lubię, dlatego odsunęłam się od szatyna,
podniosłam się z kanapy. Idiotko, czemu poprosiłaś go o przytulenie?
- To ten, ja idę do siebie. –
mruknęłam.
- Spoko. – wrócił na kanapę, na
której siedział wcześniej i zerknął na swój notatnik. Nie odzywając się nic,
poszłam do swojej sypialni.
Justins POV
Nienawidzę tych chwil, gdy wracam
do domu, a nikt w nim na mnie nie czeka. Nie cierpię tego, gdy w moim pokoju
nadal znajduje się niepościelone łóżko, no ale szczerze mówiąc, to po co
miałbym je w ogóle ścielić? Przecież nie ma dla kogo, skoro z nikim nie mogę
się tam tulić lub kochać. To jest te kilka z wielu frustrujących momenty, kiedy
nie ma się bliskiej dla siebie osoby, a dokładniej miłości. Zrozumiałem to
dzisiaj, gdy przytulałem Lily. To tego naprawdę mi trzeba – trzeba mi
niewinnych dotyków, uścisków, pocałunków i kochania się. Tak, kochania się, a
nie pieprzenia. Od tylu miesięcy myślałem, że jeśli będę zamawiać sobie dziwki
i uprawiać z nimi seks, to moja potrzeba miłości zniweluje się, ale pomyliłem
się i uświadomił mi to tylko jeden uścisk z Lily.
Może każdy sobie myśli, że
jeśli mam pieniądze, tyle fanów i jestem tak popularny, to mam wszystko, ale
nie, ta osoba się myli w takim razie. Jestem tak naprawdę tylko zwykłym
człowiekiem, który został zraniony, miał depresję i czuł się nieszczęśliwy.
W sumie, to mógłbym zakochać
się w fance, bo uważam, że każda dziewczyna jest piękna i wyjątkowa na swój
sposób, ale boję się zakochać w jakiejś Belieber. Nie chciałbym, żeby była ze
mną jedynie dla sławy i pieniędzy, bo jeśli mam dziewczynę, to pragnę traktować
ją jak księżniczkę, co liczy się z tym, że kupowałbym jej też dużo rzeczy.
Westchnąłem
cicho i zacząłem przeglądać tweety Beliebers na Twitterze. Widziałem, że prawie
każda z nich spamuje hashtagami, bym wygrał w kategorii „Najwięksi fani”. Tak
szczerze, to wątpię, że wygram, bo praktycznie cały czas jestem na drugim
miejscu, ale podobało mi się to, że tak walczyły i się nie poddawały. Uśmiechnąłem
się pod nosem na tę myśl i zacząłem odpisywać Beliebers, przez co dostałem
jeszcze większy spam w powiadomieniach.
Po jakichś
dziesięciu minutach wylogowałem się i włączyłem telewizor, zaczynając oglądać
film, który akurat leciał, a konkretniej komedia romantyczna Brzydka Prawda. Nigdy tego nie oglądałem,
więc co mi było szkoda? I tak nie miałem co robić, wena mi się skończyła, a
Lily siedziała na górze i coś pisała, chyba w pamiętniku. To chore, że się
nudzę, bo ja nigdy się nie nudzę. Była niedziela, czyli nadal weekend, a do
tego dopiero godzina 21, więc czemu nigdzie nie pójdę? Cholera, Bieber, jesteś
genialny.
Wyłączyłem
telewizor i poszedłem szybko na górę. Drzwi od pokoju Lily były otwarte, więc
zajrzałem do środka i ujrzałem dziewczynę siedzącą na łóżku oraz ocierającą łzy,
które spływały po twarzy. Musiała być pod prysznicem, bo miała mokre włosy i
siedziała w piżamie.
- Spotkali
się! – wychlipała, tylko nie wiem czy ze szczęścia czy ze smutku.
- Eee, to
chyba dobrze? – uśmiechnąłem się niepewnie. Brunetka skinęła głową i
westchnęła. Swoją drogą, to nie sądziłem, że ona jest aż tak wrażliwa i tak
wszystko przeżywa.
- A tak w
ogóle, to co chcesz? – spytała i zamknęła laptopa, następnie odstawiając go na
szafkę nocną.
- Chciałem
się spytać czy idziesz ze mną do klubu, tak za jakąś godzinę. – wzruszyłem ramionami.
Lily uchyliła wargi ze zdziwienia, jakby niedowierzając, że się ją o to
spytałem. Cóż, sam niedowierzałem.
- No dobra,
poprawi mi to jakoś humor. – skinęła głową.
Siedząc w
samochodzie, ilustrowałem Lily, która wyglądała przez okno. Miała na sobie
czarne szorty z wysokim stanem, lekko połyskujący, czarny crop-top oraz
strasznie wysokie, białe szpilki. Ogólnie zastanawiało mnie to, czemu ona cały czas
chodziła w wysokich butach, jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że nie
wygląda to seksownie.
Po kilku minutach
szofer zaparkował pod klubem, z którego dudniła już głośna muzyka.
- Idziemy,
moja „dziewczyno”? – spytałem, a następnie wyszedłem z samochodu i obszedłem go
dookoła, żeby po chwili znaleźć się po stronie Lily. Otworzyłem drzwi i podałem
jej dłoń, by wysiadła.
- Ależ
oczywiście, mój „chłopaku”. – odparła ironicznie,
ale z uśmiechem i trzymając się mojej ręki, wyszła z samochodu. Flesze aparatów
nas oślepiły, jednak już po paru momentach znaleźliśmy się w klubie. Zawsze
robiono mi zdjęcia na ulicy, ale prawie nigdy nie robiono mi zdjęć w klubach,
sam nie wiem czemu, jednak cieszyłem się z tego.
Lilys POV:
Minęły jakieś
trzy godziny od kiedy jestem z Justinem na imprezie, a w mojej głowie się mocno
kręci i zdecydowanie za mocno jak na mnie, jednak Justin też nie jest najbardziej
trzeźwym chłopakiem w lokalu. Za dużo alkoholu.
Szatyn pociągnął mnie za sobą
do tylnego wyjścia, gdzie czekał już na nas samochód. Od razu wsiedliśmy do
środka, a szofer odjechał. Oparłam głowę o ramię Justina, uśmiechając się jak
głupia i zamknęłam oczy.
Nie wiem czy chłopak celowo
chciał mnie upić czy nie, ale i tak oprócz picia, nie robiliśmy niczego
szczególnego na imprezie. Tańczyliśmy blisko siebie, ale nie ze sobą, a do tego
piliśmy i to wszystko, ale to „wszystko” dało mi się oderwać od nudy, którą
miałam, gdy siedziałam w domu.
- Jesteśmy na miejscu. –
wybudził mnie głos szofera. Powolnie uchyliłam oczy i wyszłam z auta zaraz za
Justinem. Ochroniarze, którzy akurat mieli swoją zmianę, pomogli nam dojść do
domu. W środku od razu zdjęłam szpilki i już chciałam iść do siebie, kiedy
chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Z zadziornym uśmieszkiem
na twarzy, przycisnął mnie do ściany swoim ciałem, a w tym samym momencie,
urwał mi się film.
Promienie słoneczne w
nieprzyjemny sposób padały na moją twarz przez okno. Powoli otworzyłam oczy,
zdezorientowana rozglądając się po pomieszczeniu i zdając sobie po chwili
sprawę, że znajduję się w sypialni Justina. Naga.
Wzięłam głęboki oddech i
uniosłam się do pozycji siedzącej, a na jego szafce nocnej zauważyłam rzecz,
której nigdy bym się nie spodziewała. Zużyta prezerwatywa.
O cholera.
_____________________________________________
No i mamy piąty! Jak Wam się podoba? <3
Ostatnia scena nie była w ogóle planowana, hahahah, przyszło mi to tak spontanicznie, ale mam nadzieję, że się nie pogniewacie przez to :c
DZIĘKUJĘ, ŻE MAM JUŻ TYLE CZYTELNIKÓW! TO NIESAMOWITE, ŻE MAM JUŻ TYLE KOMENTARZY I OBSERWUJĄCYCH W TAK KRÓTKIM CZASIE! DZIĘKUJĘ! xx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Niee! Oni nie mogli teraz tego zrobić :< W ogóle to baardzo bardzo podobała mi się pierwsza część tego rozdziału! To było takie... Słodkie i kochane. Też tak chcę *.*
OdpowiedzUsuńwww.collision-fanfiction.blogspot.com
O cholera. ld,xcl,xclv,lxv,lcv,lvcmbkcvmkcv. Ja tutaj przeżywam. Proszę wrzuć już kolejny rozdział, proszę? kdsmfksmdfkmkmkdmfkdmf
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńo kurde :O no to lipa ;oooo ciekawe jak oboje na to zareagują :OO błagam daj już kolejny ;cc błagam! kckck haksdhjasbfhjabfj <33333333333333
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńo ja pierde absbwhjwns
OdpowiedzUsuńomg cudowny rozdzial kuz nie moge sie doczekac nastepnego !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńświetny. zaskoczona jestem końcówką. czekam na next
OdpowiedzUsuńOstatnia scena to był szok :o Myślę, że Lily wyjdzie z pokoju i nic nie powie Justinowi skoro wiadomo, że urwały im się "filmy"...
OdpowiedzUsuńAlbo będzie szybka i niezręczna rozmowa a na koniec tekst "Żeby o tym zapomnieć"
Sama nie wiem :D Czekam na nn xx
I wtedy sama się przekonam :)
Nie, oni nie mogli tego zrobić! Lily go przecież zabije...
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny<3 Słodkie było to, kiedy Justin przytulił się do Lily i jak rozmyślał o samotności. No ale dlaczego ją wykorzystał?! A ty jeszcze to zakończyłaś w TAKIM momencie! Uhhh.. Jesteś okropna, ale i tak tak Cię kocham:* Czekam na kolejny<3 /Krl
Super ! Czekam na next ! :-)
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńo matko! oni serio się ze sobą przespali?! :O
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam się tego - kompletnie. ale zaskoczenie miłe, nie powiem. :) tylko... jak to będzie teraz pomiędzy nimi? ciekawe. :3
czekam na NN :*
@saaalvame
Hahahah ostatnia scena wygrywa!! :D
OdpowiedzUsuńhttp://newtorislife.blogspot.com/ Zapraszam również do siebie (: Fanfik też z Justinem
OdpowiedzUsuńJa chce następny.... Prosze... <3
OdpowiedzUsuńSuuper ;) czekam na next xd ;**
OdpowiedzUsuńcholera !
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńjezu czemu w tym momencie ?! świetny rozdział mam nadzieje ,że Justin poczuje coś do Lily a nie ,że chciał ją wykorzystać czy coś chociaż oboje byli pijani.Ogólne bardzo podoba mi się rozdział i z niecierpliwością czekam na następny ,który mam nadzieje ,że będzie tak samo dobru lub jeszcze lepszy
OdpowiedzUsuńBxjajshwjdhwh!!!<3 ta końcówka mnie zabija... To niemozlliwe, żeby oni się że sobą przespali, kurde no..<3 czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńJejuu, kolejny!!!!!! Błagam <3
OdpowiedzUsuń@bieberxxjuju
Cuuuudo, dodaj nowy proszę ��
OdpowiedzUsuńOMG... Umarłam................
OdpowiedzUsuńtego się nie spodziewałam totalnie.. zaskoczyłaś mnie tak, że serio nie wiem co napisać.. ale coś czuję, że jeszcze nie raz będę w stanie takiego szoku :D kocham ich.. Lily jak się jara Dangerem, chyba chwilami to aż za bardzo :D swoją drogą tak dawno nie dodają kolejnego tłumaczenia... kilka miesięcy.. przypomniałaś mi znów xd
no dobra.. czekam na kolejny rozdział.. jestem cholernie ciekawa jak to teraz między nimi będzie.. WOW, piszpiszpisz! ♥
ściskam mocno :)
świetny *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :http://bloody-sun-jb-ff.blogspot.com
Megaaa !!!! cudowny!!!! <3
OdpowiedzUsuńJejku dcjudbfkxirh on jest idealny *-*
OdpowiedzUsuń