PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM, TO WAŻNE!
Cały dzień na planie
minął nam wyjątkowo szybko. Udało nam się nakręcić dość dużo, pojedynczych
scen, lecz teraz musieliśmy nakręcić jedną z tych najważniejszych – gdzie
Kelsey przyłapuje Justina na zabójstwie Parkera. Co prawda, było już dość
późno, bo była godzina pierwsza w nocy, lecz nie czułam zmęczenia, a
podekscytowanie, bo nie mogłam doczekać się kręcenia tej sceny.
Po usłyszeniu słowa
„akcja” zaczęłam szwędać się na zewnątrz, udając przy tym, że jestem zmęczona.
Dłonie wsunęłam do kieszeni, rozglądając się co jakiś czas aż w końcu dojrzałam
grupę Dangera. Wzięłam głęboki oddech i przełknęłam ślinę, starając pokazać się
przerażenie na mojej twarzy. Następnie po cichu wsunęłam się pomiędzy drzewa i
wychyliłam kawałek głowy, by móc patrzeć na grupkę ludzi.
- Jesteś w wielkim
gównie, Parker. – groźny głos Justina sprawił, że na moim ciele pojawiła się
gęsia skórka. Szatyn wyglądał i zachowywał się tak jak sobie wyobrażałam w
książce. Jego wzrok był tajemniczy oraz przeszywający, a głos mroczny.
Przeciwieństwo rzeczywistego Justina, który zazwyczaj był miły, opiekuńczy,
kochany. Nie wiem, którą stronę chłopaka wolałam, bo obie mi się podobały.
- Hm, Twój czas się
skończył, kolego. – usłyszałam słowa Dangera i zakryłam dłońmi usta, by stłumić
w sobie krzyk, wywołany hukiem pistoletu. Oczywiście sztucznego pistoletu.
Obróciłam się tak, że
opierałam się teraz plecami o drzewo i zsunęłam się po nim w dół, oddychając
głęboko i spuszczając głowę w dół. Po odliczeniu pięciu sekund w moich myślach,
uniosłam głowę w górę i zaczęłam kiwać nią na boki, sugerując tym szatynowi, że
nic nie widziałam, lecz chłopak pochylił się nade mną i przerzucił mnie sobie
przez ramię, a nim się obejrzałam, to znalazłam się w jego samochodzie.
- Cięcie! – krzyknął Bryan,
a ja wyszłam z auta – Jeszcze nakręcimy to, gdzie rozmawiacie podczas jazdy w
samochodzie i macie wolne na dzisiaj, bo każdy jest już chyba zmęczony.
- O której mamy jutro
przyjść? – spytał Justin.
- O dziewiątej. Nie
możemy marnować czasu. – uśmiechnął się reżyser, upijając łyk kawy. Teraz jest
pierwsza, trochę po pierwszej. Nim wrócę do hotelu, ogarnę się, to będzie
godzina druga/trzecia, a wstać muszę o ósmej. Nie jest tak źle, pięć lub sześć
godzin snu w zupełności mi wystarczy.
Weszliśmy z ekipą do
studia i wsiadłam tam z Justinem do tego samego samochodu, tylko na zielonym
tle, żeby potem mogli to wyciąć.
- Akcja! – usłyszałam i ponownie wcieliliśmy się w nasze role. Zaczęłam
rozglądać się po wnętrzu auta w poszukiwaniu bomby, noża lub czegokolwiek
innego.
Przełknęłam głośno ślinę, zagryzając nerwowo dolną wargę.
- Zabijesz mnie? Zastrzelisz? Nie chcę umrzeć. – mruknęłam spanikowana.
- Bądź cicho. – warknął z goryczą, a mi po raz kolejny przeszła gęsia
skórka po ciele. Justin jako bad boy to perfekcja. Justin ogólnie jest
perfekcją. Zajmij się rolą - usłyszałam
głos w mojej głowie.
- Ej, Danger… Chłopaku
jakkolwiek Ci na imię. Przepraszam, że Ci przeszkadzam, ale naprawdę muszę
wracać do domu. Jeśli rodzice się dowiedzą, że się wymknęłam, to będę martwa,
dosłownie. – mówiłam, jąkając się, a w samochodzie rozniósł się śmiech Kanadyjczyka.
Przecierając powieki ze
zmęczenia, weszłam do apartamentu i położyłam torebkę na komodzie. Dopiero
teraz poczułam, że moja potrzeba snu jest ogromna, dlatego pomimo braku sił,
szybko poszłam do łazienki, gdzie poszłam pod ekspresowy, lecz relaksujący
prysznic. Oparłam się ramieniem o kafelki i myjąc włosy, zaczęłam rozmyślać nad
dzisiejszym zdarzeniem na planie.
- Zaczynamy, wszyscy na miejsca! – głos Bryana rozniósł
się po całym pomieszczeniu – Akcja! – krzyknął, a mój żołądek zacisnął się z
podekscytowania tym, co się za chwilę stanie.
- Chodź tutaj. – wymamrotał Justin i odstawił szklankę z
wodą na szafkę nocną, a ja zmarszczyłam
brwi.
- Hm? – westchnęłam, patrząc z uwagą w czekoladowe
tęczówki szatyna.
- Powiedziałem chodź tutaj. – poklepał miejsce obok
siebie, lecz powstrzymałam się przed zrobieniem tego – Wciąż jesteś zła o to,
co powiedziałem wcześniej?- uniósł pytająco brwi, przyglądając mi się z uwagą.
- Nie, już dawno mi przeszło. – odparłam i westchnęłam
cicho.
- W takim razie chodź tu i połóż się obok mnie. – jego ton
głosu był spokojny, ale wymagający. Położyłam się obok niego, lecz tak, że
między nami pozostało kilka centymetrów miejsca.
- Nie gryzę. – powiedział i w tym samym momencie objął
mnie w pasie, przybliżając nasze ciała do siebie. Zagryzłam dolną wargę,
rumieniąc się. Rumieńce nie były udawane, naprawdę bym się zarumieniła, gdyby
Justin mnie tak przysunął do siebie w rzeczywistości.
Chłopak zwilżył swoje pełne, malinowe wargi i przejechał
wierzchem dłoni po moim policzku.
- Jesteś piękna, wiesz o tym? – szepnął.
- Dziękuję.. – wymamrotałam.
- Szczerze mówiąc… - urwał na moment, by popatrzeć mi w
oczy – Nie wydaje mi się, że zdajesz sobie sprawę, jak piękna jesteś.- kciukiem
przejechał po mojej dolnej wardze. Nie odpowiadając nic, ponownie się
zarumieniłam i zaczęłam bezradnie rozglądać się po pokoju.
- Myślę, że powinienem Ci pokazać… Pozwolisz mi?- szepnął
prosto w moje wargi, a motylki w brzuchu zaczęły wariować. Niepewnie skinęłam
głową, a gdy poczułam jego usta na swoich, od razu zapomniałam o roli, którą
teraz grałam. Chciałam poczuć chłopaka tak samo jak jeszcze kilka miesięcy
temu.
Ułożyłam dłoń na ciepłym, gładkim policzku Justina, który
delikatnie zaczęłam miziać opuszkami palców i odwzajemniłam pocałunek. Na
początku był spokojny, czuły, zupełnie jakbyśmy chcieli się poznać pod tym
względem. Nim się spostrzegłam, szatyn leżał na mnie i ujął moje nadgarstki,
które przycisnął do pościeli. Ponownie wpił się w moje usta, tylko teraz było
to zachłanne, namiętne. Czułam jak się uśmiecha. Czułam, że on tego chce. Nie
pod względem filmowym, ale realistycznym.
Nagle wargi szatyna oderwały się od moich i powędrowały
do mojej szyi. Wygięłam ciało nieco w łuk, przez co dałam mu pełny dostęp do
siebie. Pełne wargi Justina błądziły po mojej wrażliwej skórze na szyi, lecz w
pewnym momencie znalazł mój czuły punkt, gdzie zassał swoje wargi. Jęknęłam
cicho. Przez to, że puścił moje nadgarstki, to wsunęłam dłonie w jego gęste
włosy i zaczęłam je mierzwić, co jakiś czas ciągnąc za ich końcówki.
- Cięcie! – głos Bryana sprawił, że wróciłam na Ziemię, a
Justin odsunął się ode mnie.
Wyszłam spod prysznica i
wytarłam swoje ciało miękkim ręcznikiem, uśmiechając się mimowolnie na to
wspomnienie, które przydarzyło się kilka godzin temu. Przejechałam opuszkami
palców po moich wargach. Chciałam, żeby Justin teraz tu był. Żeby mnie pocałował.
Dotknął. Kurwa, tak bardzo go pragnęłam. A on miał to samo ze mną, tylko
całkowicie przeciwnie.
Hej! Wiem, że krótki, itd., nie musicie tego nawet pisać, eh. Ostatnio mam naprawdę dużą blokadę, nie zdajecie sobie nawet jak bardzo. W głowie krążą mi pomysły na nowe fanfictions i kurczę.. Jeden z tych pomysłów jest cholernie oryginalny, nigdy się z takim nie spotkałam. Drugi jest bardziej znany, ale też nieco inny niż zazwyczaj.. I pewnie gdybym zaczęła go pisać, to bym została zwyzywana, że 50TG kopiuję, ok : )) Zastanawiam się też czy nie zawiesić tego opowiadania. Uwielbiam je pisać, jest takie lekkie, przyjemne. Ale nie chcę Was też zawieźć. Poza tym, naprawdę nie mam pomysłu do tej drugiej części. Mam plan jak to ma się skończyć, ale w głowie mam pustkę, ogromną pustkę na to jak mam pisać to co jest pomiędzy początkiem a końcem tej części. Pewnie zdążyliście zauważyć też, że rozdziały są krótsze, gorsze. Dlatego mam do Was prośbę, będziecie mieli do wyboru dwie możliwości – zawieszę te opowiadanie, w między czasie postaram się napisać dużo rozdziałów, ale dobrych i dłuższych, a czas oczekiwania zastąpię Wam innym fanfiction i obiecuję – na 100% wrócę do tego opowiadania. I opowiadanie, które bym zastąpiła, byłoby z mniej oryginalną fabułą, lecz nieco inną niż zazwyczaj. To z całkowicie oryginalną fabułą jest zbyt skomplikowane i musiałabym sobie wszystko rozplanować wpierw :) Druga możliwość jest taka, że będę nadal kontynuować te opowiadanie, lecz rozdziały będą gorsze, itd. Wy wybieracie :)
ZRÓB JAK BĘDZIE CI LEPIEJ TYLKO PROSZĘ NIE KOŃCZ PISAĆ TEGO OPOWIADANIA!!!
OdpowiedzUsuńTak to prawda rozdzialy sa krotsze i insze niż te wcześniejsze ale nie powiem ze źle piszesz i sie nie nadajecz czy coś. Ja wgl podziwiam cie za to co robisz bo ja wgl nie wyobrazam sb żebym prowadzila jakies ff. Ale jednak mnie bardziej cieszy ta 1 opcja. W tym ff aktualnie za dużo sie nie dzieję. Więc mogłabyś zacząć pisać drugi. Mi ten pomysl wydaje sie swietny. Ale jak już podejmiesz decyzje to informuj :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem rozdziały są super i nie chcę żebyś go zawieszała. Wiem że blokada niedługo minie i rozdziały będą genialne :)
OdpowiedzUsuńWcale rozdziały nie są gorsze! Proszę nie kończ pisac tego opowiadania :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje ff i te rozdziały są dobre.Mnie się wydaje że może ta przerwa Ci pomoże.Lepiej żeby pisanie tego ff dawało Ci radość a nie rozdziały dodawane trochę z przymusu.Taka jest moja opinia.Przepraszam jeśli Cię obraziłam ale wydaje mi się że dłuższe rozdziały i wgl są lepsze niż te krótsze ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, rozdziały są krótsze i, nim się dobrze wczuję, to wszystko się kończy :< Dlatego z chęcią poczytam coś nowego, gdy, w międzyczasie, będziesz pisała to. Nie chcę czytać byle czego, dlatego pozwalam Ci na zawieszenie haha Rób to, co będzie lepsze dla Ciebie, dla nas i dla opowiadania. I tak bardzo mocno Cię kocham <3 I mam nadzieję, że o tym wiesz.
OdpowiedzUsuńhttp://collision-fanfiction.blogspot.com/
Bardzo proszę o głosy: http://sonda.hanzo.pl/sondy,241637,P804.html
Prosze nie kończ tego ;c Twoje ff jest świetne.
OdpowiedzUsuńCudny *-*
OdpowiedzUsuńJeju nie pomogę Ci. Zrób jak tobie bedzie dobrze, ja bede czytać wszystko co wypłynie spod twoich palców. A rozdział świetny, teraz niech to miedzy nimi sie ułoży prosze no haha czekam na next słonko
OdpowiedzUsuńDrugą opcja i pierwsza mi się podoba, więc wybór należy do ciebie. Uwielbiam to opowiadanie, więc cieszę się, że nie zamierzasz go kończyć, bo bardzo się do niego przywiązałam. :) /@bizzlessmile
OdpowiedzUsuńJeju, to bardzo trudny wybór. Kocham to opowiadanie i nie wyobrażam sobie, żebym miała go nie czytać, ale z drugiej strony, kolejne opowiadanie z pewnością będzie tak samo dobre, jak to.
OdpowiedzUsuńZrób tak, jak uważasz. Według mnie nie ma sensu pisać czegoś na siłę. Jeżeli chcesz, możesz zrobić nowe opowiadanie. Na pewno każdy z chęcią będzie je czytał :*
Wybór należy do Ciebie. Ja cały czas będę czekać na kolejny rozdział tego opowiadania :)
Mam nadzieję, że wybierzesz dobrze i życzę Ci duuużooo weny na to, jak i przyszłe opowiadania:) :*
http://too-easy-love.blogspot.com/
Genialny rozdział :) @Little1Lies
OdpowiedzUsuńKocham twoje ff! Mi osobiście rozdział się podoba♡ Ojj, nie wiem co wybrać :€ Wybierz opcje, która będzie Tobie bardziej odpowiadała. :* Mi wszystko jedno. Byle byś pisała dalej. ♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńNie kończ tego ;( To drugi przypadek gdy najlepszej ff w moim zyciu zostaje zawieszone ;( I rozdział jest swietny *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńszczerze to wolę pierwszą opcję, bo pisanie na siłę nie jest fajne, a tak długo czekam na jakieś nowe fanfiction od ciebie. jeśli zawiesisz to. oczekuj ode mnie, że będę śledziła te nowe. myślę też, że masz bardzo wytrwałych czytelników i wybaczą ci przerwę. // @zdradziecka
OdpowiedzUsuńNie koncz tego :( Kocham <3
OdpowiedzUsuńjaki supeer
OdpowiedzUsuńnie koncz opowiadania jest swietne:)<3super piszesz czekam na nowy:)<3
OdpowiedzUsuńdzisiaj zaczęłam czytać to ff i mega mi się spodobało! masz talent! czekam dalej :)
OdpowiedzUsuńdołączam do obserwowanych i liczę na to samo :)
http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na nowo powstałe ff z Justinem :)